F1: Alfa Romeo była bliska wyrzucenia Antonio Giovinazziego. Frederic Vasseur o kulisach decyzji

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Antonio Giovinazzi
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Antonio Giovinazzi

Alfa Romeo przed sezonem 2020 nie dokonała zmian wśród etatowych kierowców. Frederic Vasseur przyznał jednak, że Antonio Giovinazzi był bliski utraty swojego miejsca. Wszystko z powodu wypadku w GP Belgii.

Kimi Raikkonen oraz Antonio Giovinazzi będą zdobywać punkty dla Alfy Romeo w nadchodzącej kampanii F1, a osoba Włocha będzie przykuwać uwagę wielu kibiców. Chociażby ze względu na posiadanie Roberta Kubicy na rezerwie.

Giovinazzi w zeszłym roku nie spisywał się najlepiej w F1. W pewnym momencie wydawało się, że Alfa Romeo wyrzuci Włocha z zespołu. Zwłaszcza po tym, jak w GP Belgii rozbił się on na przedostatnim okrążeniu w momencie, gdy znajdował się na punktowanej pozycji.

Czytaj także: Jak wiele treningów dla Roberta Kubicy w roku 2020?

- To był szok dla wszystkich w zespole, bo zmarnował dobrą okazję. Udało mu się wrócić do walki, by na przedostatnim okrążeniu zanotować wypadek. Odbyliśmy trudną rozmowę na ten temat, bo takie momenty decydują o twojej karierze. Myśleliśmy też o przyszłości - powiedział "Motorsportowi" Frederic Vasseur, szef Alfy Romeo.

ZOBACZ WIDEO Daniel Obajtek: Mamy szersze plany związane z Kubicą. Czeka nas pracowity rok

Ostatecznie Giovinazzi jesienią zaczął spisywać się znacznie lepiej, czym zapracował na nowy kontrakt z zespołem z Hinwil. - Po Belgii musieliśmy usiąść i porozmawiać jeszcze raz o tym wypadku. Jak się okazało, Antonio dobrze zareagował na to, co się wydarzyło - dodał Vasseur.

Sytuacja 25-latka nie była łatwa, bo zaraz po wyścigu w Belgii nadeszła runda na włoskiej Monzy. Giovinazzi jest w tej chwili jedynym Włochem w F1, więc wyścig o GP Włoch wiązał się dla niego z ogromną presją.

- Kluczowy był sposób, w jaki zareagował na to wszystko na Monzy. Zaczął naciskać. On miał ten problem, że zespół zaczął w końcówce sezonu notować słabą formę, podczas gdy on wszedł na szczyt. Jeśli pokonasz kolegę z zespołu, a dojedziesz do mety na 14. czy 15. pozycji, to nikt tego nie doceni. Co innego, gdybyś był na 6. czy 7. miejscu - wytłumaczył Vasseur.

Czytaj także: Robert Kubica w BMW jeszcze w styczniu

W roku 2020 Giovinazzi będzie musiał uniknąć wpadek, jeśli będzie chciał otrzymać nowy kontrakt w Alfie Romeo. Na potknięcie młodego Włocha bez wątpienia czeka Kubica.

Komentarze (1)
avatar
Kiemen
3.01.2020
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Trzeba "podstawić" nogę Giovinazziemu i Kubica jest w pierwszym składzie! Dobry plan redaktorku? :)