Jak poinformował włoski "Motorsport", Racing Point ma już za sobą obowiązkowe testy zderzeniowe nowego podwozia. Model RP20 przeszedł je bez najmniejszego kłopotu, a to oznacza, że zespół należący do Lawrence'a Strolla może pełną parą szykować się do sezonu 2020.
Dobre informacje z fabryki w Silverstone nie są zaskoczeniem. Racing Point chce w najbliższym sezonie F1 zaatakować czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. Wprawdzie w ostatniej kampanii zajął on siódmą pozycję, ale wynikało to z faktu, że w połowie 2018 roku ekipa zmieniała właściciela i opóźniło to pewne procesy związane z produkcją samochodu.
Czytaj także: Fernando Alonso pierwszym mistrzem F1 w Dakarze
Dlatego też Racing Point dość szybko porzucił plany związane z sezonem 2019 i skupił się na kolejnym, wykorzystując fakt, że przepisy techniczne pozostały niezmienione. To zaowocowało tym, że zespół tak szybko przebrnął przez testy zderzeniowe.
ZOBACZ WIDEO Daniel Obajtek: Mamy szersze plany związane z Kubicą. Czeka nas pracowity rok
Mechanicy w fabryce w Silverstone już w przyszłym tygodniu będą mogli zająć się montowaniem silnika w podwoziu RP20, podczas gdy inne zespoły dopiero szykują się do testów zderzeniowych. Obowiązkowego badania kontrolnego nie przeszła ostatnio chociażby Alfa Romeo (czytaj więcej o tym TUTAJ).
To właśnie w Alfie Romeo rezerwowym w sezonie 2020 będzie Robert Kubica. Chrapkę na zakontraktowanie Polaka miało też Racing Point, które przez długi okres znajdowało się na pole position w wyścigu po 35-latka. Odmowna decyzja Kubicy sprawiły, że Racing Point nie ma w tej chwili kierowcy, który pomógłby zespołowi jako rezerwowy i pracowałby w symulatorze.
Czytaj także: Williams uderzył o dno. Tego potrzebował
Może się okazać, że w roku 2020 zespół należący do Lawrence'a Strolla w symulatorze ponownie będzie korzystać z usług Nicka Yelloly'ego, ale ma on niewielkie doświadczenie w F1.