F1: Haas odczuwa fiasko rozmów z Orlenem. Gorsza sytuacja finansowa zespołu

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Kevin Magnussen za kierownicą Haasa
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Kevin Magnussen za kierownicą Haasa

Przedwczesne zakończenie współpracy ze sponsorem oraz kiepskie wyniki w ubiegłym sezonie F1 przełożyły się na sytuację finansową Haasa. Budżet Amerykanów ma być mniejszy niż przed rokiem. - Musimy być bardziej wydajni - mówi Guntther Steiner.

Przed rokiem Haas z dumą ogłaszał współpracę z Rich Energy, ale brytyjski producent energetyków okazał się mało wiarygodnym partnerem, przez co współpraca obu stron trwała ledwie kilka miesięcy. Nieoficjalnie wiadomo, że firma nie zapłaciła Amerykanom wszystkich obiecanych pieniędzy.

Do tego doszły kiepski wyniki Haasa w Formule 1, który z piątego miejsca w klasyfikacji konstruktorów spadł na przedostatnie i wyprzedził jedynie Williamsa. To z kolei oznacza mniejsze premie finansowe dla zespołu z puli nagród F1.

Czytaj także: Brudne gierki Schumachera. Były szef Mercedesa zaprzecza

- Straty są spore, ale musimy iść naprzód. Należy poszukać nowych rozwiązań. Musimy być bardziej wydajni niż kiedykolwiek wcześniej - powiedział Gunther Steiner, którego cytuje "Italia Racing".

ZOBACZ WIDEO F1. Dobra zmiana Roberta Kubicy. "Widać same plusy"

Jeszcze jesienią ubiegłego roku Steiner liczył, że sytuację Haasa uratują Orlen oraz Robert Kubica. Włoch prowadził zaawansowane rozmowy z polską firmą, która miała zostać sponsorem tytularnym amerykańskiej ekipy, a Kubicy oferowano rolę rezerwowego. Kontraktu jednak nie podpisano, a krakowianin i Orlen wybrali Alfę Romeo.

Mimo obecnych problemów, Steiner wierzy w poprawę wyników Haasa w sezonie 2020. - Myślę, że zespół spisał się nieźle i poczynił spore postępy. Jesteśmy lepiej przygotowani do nowej kampanii. Pracujemy zgodnie z planem pod kątem zimowych testów F1. Nie ma żadnych zmartwień. Jestem przekonany, że wrócimy do miejsca, w którym byliśmy w roku 2018 - wyjaśnił szef Haasa.

Kluczem do poprawy wyników Haasa w najbliższej kampanii F1 ma być lepsze wsłuchiwanie się w opinie kierowców. Zdaniem Steinera, to był jeden z powodów kryzysu w zeszłym roku. Kevin Magnussen i Romain Grosjean mieli bowiem krytykować niektóre poprawki wprowadzane do samochodu, a mimo to Haas postanowił z nich korzystać.

Czytaj także: Mick Schumacher musi być jak George Russell

- Musimy być bardziej krytyczni względem siebie. Kierowcy nie byli przekonani do aktualizacji, jakie mieliśmy od wyścigu F1 w Barcelonie. Nikt nie miał odwagi powiedzieć, że nie zdają one egzaminu, bo samochód mimo wszystko był szybki. Barcelona to jednak dziwny tor, gdzie Haas zawsze był konkurencyjny. Poszliśmy dalej, a gdy zdaliśmy sobie sprawę z popełnionego błędu, było już za późno - podsumował Steiner.

Źródło artykułu: