Jest nadzieja, że Williams w tym roku uniknie kompromitacji i pojawi się na czas na zimowych testach Formuły 1 w Barcelonie. Wszystko wskazuje na to, że tym razem Claire Williams nie minęła się z prawdą i słowa o tym, że wyciągnięto wnioski z błędów popełnionych przed rokiem były prawdziwe.
Dowód? Williams w social mediach pochwalił się pierwszym uruchomieniem silnika w modelu FW43. Oznacza to, że budowa maszyny jest na ostatnim etapie i tym razem nic nie powinno zakłócić przedsezonowych przygotowań stajni z Grove.
Czytaj także: Caterham w centrum afery korupcyjnej
Przypomnijmy, że przed rokiem Brytyjczycy na ostatniej prostej napotkali problemy ze składaniem modelu FW42. Wtedy wyszło na jaw, że wybrane elementy nie pasują do siebie. Chodziło m.in. o system hamulcowy. Wcześniej zespół miał też problemy z przejściem obowiązkowych testów zderzeniowych. Tej zimy udało się je zaliczyć za pierwszym razem.
ZOBACZ WIDEO F1. Czy Robert Kubica ma szansę na udział w wyścigu w sezonie 2020? Ekspert rozwiewa wątpliwości
Efekt był taki, że George Russell i Robert Kubica mogli zobaczyć FW42 w całej okazałości dopiero podczas trzeciego dnia testów F1 w Barcelonie. Na dodatek zespół praktycznie nie posiadał części zapasowych, co wynikało z opóźnień w produkcji.
Sytuacja z FW43 wygląda więc znacznie lepiej. Natomiast już 17 lutego mamy poznać tegoroczne malowanie Williamsa. Zostanie ono zaprezentowane w internecie za sprawą zdjęć i nagrań wideo. Natomiast dwa dni później, na krótko przed rozpoczęciem pierwszego dnia testowego F1, Brytyjczycy odsłonią swój samochód w padoku toru w Barcelonie.
Czytaj także: Federacja sugeruje odwołanie GP Chin
Who else is fired up for the 2020 season? pic.twitter.com/9eW4ylMU5J
— ROKiT WILLIAMS RACING (@WilliamsRacing) February 6, 2020