Fernando Alonso i Kimi Raikkonen tworzyli duet Ferrari w sezonie 2014. Hiszpan dość łatwo rozprawił się z Finem, co często przypomina w różnego rodzaju wywiadach, gdy jest pytany o swoich zespołowych partnerów. Do tego obaj kierowcy mieli przy tym żyć w dość chłodnych relacjach, co nie jest zaskoczeniem biorąc pod uwagę ich charaktery.
Tymczasem przy okazji testów F1 w Barcelonie hiszpańscy dziennikarze zapytali Raikkonena, co sądzi o ewentualnym powrocie Alonso do stawki w roku 2021. - Decyzja nie należy do mnie. Nawet nie wiem, czy Alonso chce wrócić czy nie - powiedział 40-latek, którego cytuje "AS".
Raikkonen przez dwa lata był nieobecny w królowej motorsportu. Zrezygnował z F1 w sezonach 2010-2011, gdy odszedł z Ferrari, by zrobić w zespole miejsce dla... Alonso. Ponieważ Fin otrzymał wtedy od Włochów pieniądze zagwarantowane w kontrakcie, musiał sobie poszukać innej opcji niż F1. W ten sposób na dwa lata wylądował w rajdach WRC.
ZOBACZ WIDEO: Kubica za Raikkonena? Szef Alfy Romeo nie rozmawiał jeszcze z Finem o nowym kontrakcie
- Startowałem w rajdach i zawsze starałem się uczyć w nich czegoś nowego. Sam powrót do F1 nie był trudny. Trzeba jednak umieć znaleźć odpowiednie miejsce, konkurencyjny samochód. To nawet bardziej skomplikowane niż ponowna jazda maszyną F1 - dodał obecny kierowca Alfy Romeo.
Alonso po raz ostatni ścigał się w F1 w roku 2018, po czym zakończył swój związek z McLarenem. Hiszpan rywalizował później w wyścigach długodystansowych WEC, a ostatnio wystartował nawet w Rajdzie Dakar. Dlatego ciągle pozostaje aktywnym kierowcą.
- Fernando jest młodszy ode mnie. Ciągle się ściga. Nie ma znaczenia w jakich seriach. Niezależnie czy jest to Dakar, czy coś innego, to najważniejsze jest, by ciągle być w akcji - podsumował Raikkonen.
Czytaj także:
Kubica nie jest obojętny na los Williamsa
Kubica wskazał różnicę między Alfą Romeo a Williamsem