Robert Kubica jest jedynym kierowcą rezerwowym, jaki dostał szansę występu w zimowych testach Formuły 1. Już przed tygodniem Frederic Vasseur mówił, że nie jest to kwestia tego, że Polak przyprowadził ze sobą do zespołu pieniądze Orlenu. Alfa Romeo ceni jego doświadczenie, a czas spędzony za kierownicą modelu C39 ma pomóc w konfigurowaniu nowego symulatora.
Środowy wynik Kubicy w testach, a Polak był przecież najszybszym kierowcą w stawce, pokazał słuszność obranej drogi. "Obok wydajności Roberta nie można przejść obojętnie" - napisał we włoskim "Motorsporcie" dziennikarz Franco Nugnes.
Nugnes podkreślił, że Kubicy wystarczyło ledwie kilka godzin, by oswoić się z zupełnie nowym dla siebie samochodem i umieścić go na szczycie tabeli z czasami. Nie każdy kierowca sprostałby takiemu zadaniu. "Dla Roberta musi to być powodów do ogromnej satysfakcji" - dodał dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Marcin Wasilewski sprawił żonie prezent
"To pewna forma rekompensaty dla Kubicy za zeszły sezon, w którym został upokorzony przez najgorszego w historii Williamsa. Musiał walczyć o przedostatnie miejsce w tabeli z Russellem, któremu nie wystarczyło talentu, by pokonać kierowcę korzystającego w trakcie jazdy z jednej ręki. Do tego ten potrzebował "pomocy" całej ekipy, by pokazać Toto Wolffowi w Mercedesie, że postawił na właściwego człowieka" - ostro napisał Nugnes.
Włoch przypomniał, że krakowianin mógłby zostać mistrzem świata, gdyby nie fatalny wypadek w Ronde di Andorra w roku 2011. "Formuła 1 nie może zapomnieć tego dnia" - skomentował reporter "Motorsportu".
"W testach każdy zespół realizuje swój własny program i nie ściga konkurencji. Jednak okrążenie Roberta Kubicy zadowoliło inżynierów Alfy Romeo" - zdradził Nugnes.
Dziennikarz "Motorsportu" miał rozmawiać z jednym z kluczowych pracowników Alfy Romeo. Jego zdaniem, Kubica był w stanie odpowiednio zagrzać opony z miękkiej mieszanki, aby w danych fragmentach toru dysponować niezłą przyczepnością. To ważne, bo przecież w zeszłym roku niektórzy tłumaczyli kiepskie wyniki 35-latka w Williamsie właśnie brakiem zrozumienia ogumienia, które na przestrzeni lat mocno się zmieniło w F1.
"Doświadczenie Roberta to jeden z bagaży, które Alfa Romeo bez wątpienia będzie mogła wykorzystać w tym roku w nadziei na zdobycie lepszej pozycji w klasyfikacji konstruktorów" - ocenił Nugnes.
"Kubica nigdy nie narzekał na realia panujące w Williamsie, wielokrotnie udowadniał jak ogromnym jest profesjonalistą. Chociaż momentami walczył z wiatrakami. Powrót Kubicy do F1 miał być piękną bajką, niezależnie od samochodu jaki przyszłoby mu prowadzić. Ta historia w końcu ma szczęśliwy finał" - skomentował Nugnes, zdaniem którego w Hinwil postawiono na Kubicę nie tyle ze względu na wsparcie Orlenu, a co umiejętności Polaka.
"To dzień, o którym F1 nie może szybko zapomnieć. Kubica nie jest Mazepinem, który przed rokiem na testach w Barcelonie dostał do dyspozycji Mercedesa i wykręcił najlepszy czas w stawce. Kubica dokonał tego za pomocą Alfy Romeo, samochodem drugiej kategorii. Dzięki, Robert. Dzięki tobie mamy dowód, że istnieje wciąż prawdziwa F1, w której nie liczą się te wszystkie śrubki, takie systemy jak DAS, ale też prawdziwi mężczyźni. Takie fenomeny jak ty"- podsumował Nugnes.
Czytaj także:
Kubica nie jest obojętny na los Williamsa
Kubica wskazał różnicę między Alfą Romeo a Williamsem