F1. Polska i jej nieudane podejścia do budowy torów. Dużo szumu i zapowiedzi, mało konkretów

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: wyścig F1 na Monzy
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: wyścig F1 na Monzy

Za sprawą Andrzeja Dudy na tapet wrócił temat budowy w Polsce toru wyścigowego z prawdziwego zdarzenia. Takie obiekty miały już powstać w Gdańsku, Wrocławiu czy ostatnio pod Kielcami. Efekt? Żaden.

W tym artykule dowiesz się o:

Pojawienie się Roberta Kubicy w Formule 1 sprawiło, że przed laty koncepcje budowy w Polsce torów wyścigowych wyrastały jak grzyby po deszczu. Co ciekawe, sam Kubica do tematu podchodził sceptycznie, bo zwracał uwagę, że nie mamy doświadczenia w zarządzaniu takimi obiektami.

Zniknięcie Kubicy z F1 sprawiło, że na długi okres zapomnieliśmy o marzeniu wielu kibiców motorsportu w Polsce. Nadzieje w poniedziałek podsycił Andrzej Duda, który zjawił się na prezentacji Alfy Romeo w Warszawie. Prezydent stwierdził, że skoro Węgrzy mają dobrze prosperujący tor Hungaroring, to i Polaków stać na swój własny.

W czasach Kubicomanii

Przed dekadą zorganizowano nawet konkurs, który miał na celu wybranie miejsca, w którym odbywałoby się Grand Prix Polski w Formule 1. Za inicjatywą stała firma LG, która wówczas była jednym ze sponsorów F1.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: w Azji grali mecz na wodzie. Było jak w meczu Polska - Niemcy na MŚ 1974

Do plebiscytu wybrano Warszawę, Wrocław, Kraków i Gdynię. Wygrała stolica Dolnego Śląska, na którą zagłosowało niemal 50 tys. kibiców. Druga w stawce Gdynia zgromadziła ledwie 2,5 tys. głosów mniej. Konkurs rozstrzygnięto… i na tym de facto się skończyło.

W prezentacji efektownego toru ulicznego wziął wtedy udział prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Nitka wyścigowa miała prowadzić przez kluczowe rejony miasta, by w ten sposób promować Wrocław i Polskę.

Wypadnięcie Kubicy ze stawki F1 oraz zmiana zarządu w LG doprowadziły do tego, że z pomysłu zrezygnowano. Obecnie próżno szukać zresztą koreańskiej firmy w F1, bo ta zrezygnowała z takiej formy promocji.

Narodowe Centrum Sportów Motorowych i Rekreacji

Po latach pojawił się pomysł, by w Gdańsku wybudować Narodowe Centrum Sportów Motorowych i Rekreacji. Pomysłodawcą tej idei był Mirosław Zdanowicz, czyli były prezes regionalnych struktur PZM. Stał on na stanowisku, że wyścig F1 na Pomorzu oglądałoby nawet 200 tys. kibiców.

Zdanowicz działał w Gdańsku jako radny i wierzył, że znajdzie poparcie dla swojego pomysłu. Za realizację projektu odpowiedzialna miała być Bałtycka Grupa Inwestycja, a 200-hektarowy teren pod budowę toru miało jej oddać miasto. Inwestorzy szacowali, że koszt budowy obiektu to ok. 300-400 mln zł, a jego roczne utrzymanie pochłaniałoby kolejnych kilka mln zł.

Pomysł budowy toru w Gdańsku lansowano już od początku XXI wieku, dlatego też gdy głośno zrobiło się o planach Zdanowicza, okoliczni mieszkańcy zaczęli protestować. Po tym jak radny stracił mandat, pomysł całkowicie zarzucono. Projekt jest tak mało prawdopodobny, że w tej chwili na Pomorzu nikt nawet nie marzy o wybudowaniu toru z prawdziwego zdarzenia.

Inna kwestia, że plany związane z Narodowym Centrum Sportów Motorowych i Rekreacji miały być patykiem po wodzie pisane. Inwestorzy mieli nie przedstawić żadnych poważnych kosztorysów ani analizy ekonomicznej projektu. Dlatego inni radni nie brali nawet na poważnie tematu budowy obiektu w Gdańsku.

Polonez Gate

Z kolei w 2018 roku, gdy Kubica z powrotem pojawiał się w padoku F1 i był związany z Williamsem, gruchnęła wieść o budowie Polonez Gate we wsi Odrowąż w województwie świętokrzyskim. Plany wyglądały (wyglądają?) ambitnie. Tor, a wokół ekskluzywny hotel, osiedle mieszkaniowe, restauracje, centrum kartingowe, itd.

Pomysłodawcą budowy toru był Stefan Sikora, biznesmen z Kielc. Miał (ma?) on wsparcie Petera Hansena, którego nazwano "dyrektorem projektu". Obaj na specjalnie zwołanej konferencji zapewniali, że do końca 2018 roku uzyskają wszelkie pozwolenia na budowę, a następnie ciężki sprzęt ruszy do akcji. Co wydarzyło się naprawdę?

Nic. Jeszcze w 2019 roku projekt miał zostać wyhamowany przez urzędników, którzy nie potrafili w szybkim tempie zmienić studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Do tego również zagraniczni inwestorzy, na których liczył Sikora, nie palili się do wydania gotówki na realizację projektu.

Od prezentacji szumnych planów minęły prawie dwa lata i powoli trudno oczekiwać, aby Polonez Gate kiedykolwiek powstał. Co ciekawe, nadal funkcjonuje strona internetowa, która zapowiada realizację przedsięwzięcia.

"Mamy nadzieję, że rozpoczęcie budowy nastąpi w 2019 roku. Chcielibyśmy, aby niektóre z obiektów zostały oddane do użytkowania do 2020 roku" - czytamy na oficjalnej witrynie Polonez Gate, podczas gdy w kalendarzu mamy luty 2020 roku…

[h2]

Czytaj także:
Kubica nie jest obojętny na los Williamsa
Kubica wskazał różnicę między Alfą Romeo a Williamsem[/h2]

Komentarze (15)
avatar
Ja Boo
29.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro Węgrzy mają to my też - hahaha konkretny powód na budowę toru. 
avatar
kulfon721
29.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zaczął się przedwyborczy lans Dudy a zapytać go kiedy ostatnio Kubica coś wygrał i ile aut rozwalil to przypali mózga i po promocji wyporczej Dudy , no na szczęście jeszcze jest politbiuro PiSu Czytaj całość
avatar
kulfon721
29.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czego to Duda pod publikę nie plecie , brak mieszkań ziemniaki po 3 zł a mózg będzie tor budował. 
avatar
kulfon721
29.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miał być taki koło Częstochowy , pielgrzymki by się tam ścigały. 
avatar
kulfon721
29.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapewne na nowych wybudowanych torach będą wyścigi limuzyn rządowych a kierowcy się znajdą ilu takich przesiadło się z traktora do lanci bo ma wójka w pisie. Atrakcją zapewniona w rozwalaniu au Czytaj całość