Rok 2021 będzie ogromnym wyzwaniem dla zespołów Formuły 1, bo wtedy w życie wejdą zupełnie nowe przepisy, na bazie których zbudowane zostaną konstrukcje pojazdów F1. Dlatego ekipy będą stały przed dylematem, jak długo rozwijać tegoroczne maszyny i kiedy przerzucić siły z myślą o sezonie 2021.
Dość szybko odpowiednie priorytety mogą zostać wybrane w Ferrari, które nie osiągnęło najlepszych czasów w zimowych testach F1. - Najpierw musimy się dowiedzieć, ile nam brakuje do czołówki - powiedział Sebastian Vettel w rozmowie z "Motorsportem".
- Od tego będzie zależeć, czy poświęcimy któryś z punktów programu na rok 2021, czy strata do liderów będzie tak duża, że nie będzie to miało sensu - dodał kierowca Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: Orlen szuka następców Kubicy. Umowa z Alfą gwarantuje młodym Polakom szkolenie
Podobne stanowisko przedstawił Mattia Binotto. - Nie mogę być zadowolony z naszej postawy w testach. Oceniłbym je w naszym wykonaniu na 8 w skali do 10. Jednak sama wydajność to ledwie 6 na 10 - skomentował szef Ferrari w "Speedweeku".
- Pytanie czy przerzucić się na rozwój maszyny na rok 2021 jest trafne. Będziemy musieli je sobie zadać, poszukać rozsądnego kompromisu. Na początku na pewno będziemy jeszcze rozwijać pojazd na sezon 2020. Musimy go zrozumieć, nauczyć się go. Oby przyszło nam to szybko - dodał Binotto.
Szef Ferrari podkreślił, że decyzja, co do odpuszczenia sezonu 2020 zapadnie najwcześniej za kilkanaście tygodni. - Jeśli po kilku wyścigach zauważymy, że tracimy zbyt wiele, to przeanalizujemy inne podejście do tematu i przygotowań do roku 2021 - podsumował.
Czytaj także:
Formuła 1 traci na wartości z powodu koronawirusa
Kubica skomentował swój rekordowy czas. "To nie była pokazówka"