Małe zespoły odkryły prosty sposób na zwiększenie swojej konkurencyjności przy niewielkim wysiłku. Zaczęły one kupować gotowe części u większych partnerów. W ten sposób Haas przez niektórych określany jest repliką Ferrari, Racing Point stał się w tym roku "różowym" Mercedesem, a Alpha Tauri stosuje podzespoły Red Bull Racing z minionego sezonu.
Po drugiej stronie barykady jest Williams, który konsekwentnie produkuje większość części na własną rękę. To sprowadziło Brytyjczyków na samo dno Formuły 1, bo przy niewielkim budżecie i ograniczonych zasobach ludzkich ekipa nie jest w stanie konkurować z rywalami ze środka stawki.
- Nigdy nie krytykowałam innej ekipy za to, że postępuje zgodnie z przepisami, a tak jest właśnie w przypadku Racing Point. Dlatego nie będę wypowiadać się negatywnie o tym, że stali się "różowym" Mercedesem - powiedziała Claire Williams w rozmowie ze "Speedweekiem".
ZOBACZ WIDEO: Prezes Orlenu o wspieraniu sportowców. "Nie chodzi tylko o wizerunek i biznes"
Brytyjka zapowiedziała jednak, że jej zespół nigdy nie obierze drogi na skróty. - Każdy team musi sam zadecydować, do jakiego samochodu chce wchodzić. My jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy niezależnym konstruktorem w F1. Sami tworzymy nasz pojazd. Będziemy tak też robić w przyszłości - dodała.
Szefowa Williamsa przy okazji zimowych testów F1 sporo mówiła o lepszej formie jej zespołu, na co wskazywać miało m.in. zbudowanie na czas modelu FW43. Jednak George Russell w rozmowie z mediami wyjawił w Barcelonie, że stajnia z Grove nadal będzie zamykać stawkę F1.
- Racing Point wykorzystał i kupił patenty Mercedesa. Jeśli ta koncepcja da im sukces, to dobrze dla nich. Jednak u nas takie podejście nie zdałoby egzaminu. My podążamy własną ścieżką, taką jaką obraliśmy wcześniej - skomentowała Williams.
Z kolei kierownictwo Racing Point odrzuca teorie, jakoby poszło na łatwiznę i stworzyło replikę Mercedesa z 2019 roku. - W przeszłości nie mieliśmy środków, by rozpocząć projekt samochodu od zera. Teraz to się zmieniło i podjęliśmy się tego ryzyka. Jako mniejszy zespół musimy podejmować decyzje, co zrobić by nadążyć za rywalami ze środka stawki, nie mówiąc już o ścisłej czołówce - powiedział Andrew Green, dyrektor techniczny Racing Point.
Czytaj także:
Testy DTM bez publiczności
Robert Kubica przedstawił nowe logo