Od dwóch lat Williams szoruje po dnie Formuła 1. Zespół, który ma w swoim dorobku szereg tytułów mistrzowskich, ostatni wyścig F1 wygrał w roku 2012. Kryzys Brytyjczyków zbiegł się w czasie z przejęciem rządów w ekipie przez Claire Williams.
Brytyjka jest poddawane ciągłej krytyce przez dziennikarzy i ekspertów, ale w jej obronie postanowił stanąć Alan Jones. Australijczyk przed laty został pierwszym mistrzem świata F1 w barwach Williamsa.
- Taka zapanowała moda, żeby krytykować Claire. To jest bardzo niesprawiedliwe. Wybór jest prosty, bo jest kobietą. To bardzo upraszcza sprawę. Ona wykonuje dobrą robotę, a zespół wkrótce odżyje i zacznie notować dobre wyniki - powiedział Jones w "Guardianie".
ZOBACZ WIDEO: Prezes Orlenu o wspieraniu sportowców. "Nie chodzi tylko o wizerunek i biznes"
- Williams kiedyś był nikim w F1, a stał się czołowym zespołem. To już jest niezwykły wyczyn. Mam nadzieję, że wkrótce nadejdą dla nich lepsze czasy, bo traktuję ich jak swoją rodzinę - dodał Australijczyk.
Sezon 2020 dla Williamsa może być okazją dla przełamania złej passy. W ostatnich dniach przedstawiciele brytyjskiego zespołu twierdzili, że być może nie będą już najsłabszym zespołem w stawce F1.
- Z naszych symulacji wynika, że pod względem symulacji wyścigowych jesteśmy na ósmym miejscu w stawce - mówiła Williams przy okazji odwołanego Grand Prix Australii.
Czytaj także:
Pirelli musi spalić 1800 opon po Grand Prix Australii
Były mistrz świata obwinia McLarena o odwołanie wyścigu