Kontrakty wielu czołowych kierowców Formuły 1 wygasają wraz z końcem sezonu 2020, a to oznacza szereg spekulacji i zakulisowych rozmów. Zwłaszcza że chociażby w Ferrari przez ostatnie dwa lata zawodził Sebastian Vettel i wydaje się, że Niemiec najlepszy okres w F1 ma już za sobą.
Z kolei Daniel Ricciardo przed rokiem zaryzykował i postawił na Renault, ale póki co ta decyzja nie obroniła się. Francuzi nie zdołali poprawić swojego samochodu i nie zbliżyli się do czołówki F1. To może sprowokować Ricciardo do odejścia z ekipy.
Jeśli Australijczyk poszuka innej opcji, to zespół z Enstone będzie zmuszony poszukać kierowcy numer jeden. Vettel, chociażby ze względu na swoje doświadczenie, byłby znakomitą opcją.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"
- Nie mówię "nie". Sebastian to świetny kierowca, wielki mistrz. Pracowaliśmy już razem, gdy pomagał nam rozwijać silnik. Wspólnie triumfowaliśmy - powiedział w programie "La Grille" Cyril Abiteboul, szef Renault.
Problem polega na tym, że Vettel jest czterokrotnym mistrzem świata F1, a kierowcy z taką liczbą sukcesów mają swoje żądania finansowe. Obecny kontrakt z Ferrari ma mu gwarantować ok. 40 mln euro za sezon.
- Wolę pracować z kierowcami, którzy aspirują do miana jutrzejszych mistrzów, niż wczorajszych. Może to ostro brzmi, nie chciałbym aby to zabrzmiało przeciwko Sebastianowi - dodał Abiteboul.
Drugim z kierowców Renault jest obecnie Esteban Ocon, którego kontrakt ważny jest do końca 2021 roku. Francuzi prowadzą też swoją akademię talentów, ale w tej chwili próżno w niej szukać kierowcy, który byłby w stanie szturmem zdobyć F1.
- Jednak w roku 2021 czy 2022 może tak się wydarzyć. Musimy to mieć z tyłu głowy. Po to stworzyliśmy akademię w roku 2016, by najpóźniej w sezonie 2021 mieć z niej kierowcę w swoich szeregach. Mamy tam chociażby Christiana Lundgaarda, są też inne opcje - stwierdził Abiteboul.
Priorytetem dla stajni z Enstone powinno jednak być zatrzymanie Ricciardo. Australijczyk wcześniej w barwach Red Bull Racing pokazał, że należy do ścisłej światowej czołówki. Renault musi mu jednak zapewnić konkurencyjny samochód, aby 30-latek nie myślał chociażby o transferze do Ferrari.
Czytaj także:
Właściciele Ferrari przekazali 10 mln euro na walkę z koronawirusem
Głos w obronie Claire Williams