O tym, że organizatorzy Grand Prix Azerbejdżanu nie chcą, aby wyścig odbył się 7 czerwca informowaliśmy już wcześniej (czytaj więcej o tym TUTAJ). Teraz potwierdził to też "Autosport", zdaniem którego w poniedziałek powinniśmy otrzymać oficjalny komunikat w tej sprawie. Serwis donosi też, że czynione jednak będą starania, aby wyścig Formuły 1 w Baku odbył się w późniejszym terminie.
Formuła 1 walczy o zachowanie w kalendarzu zawodów rozgrywanych w stolicy Azerbejdżanu, bo kraj ten wnosi jedną z wyższych opłat za prawa do organizacji F1. Tymczasem koronawirus już doprowadził do odwołania siedmiu Grand Prix.
Biorąc pod uwagę, że prosto z Azerbejdżanu stawka F1 miała lecieć do Kanady, to ten wyścig też stoi pod znakiem zapytania. W Montrealu mamy do czynienia częściowo z torem ulicznym, którego budowę należy zacząć wcześniej. Tymczasem nie wiadomo, jak rozwinie się pandemia koronawirusa i czy Grand Prix Kanady będzie mogło być rozegrane 14 czerwca.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Plan awaryjny F1, który jest coraz bardziej brany pod uwagę, polega na organizowaniu dwóch wyścigów w trakcie jednego weekendu. O takiej możliwości rozmawiano już podczas czwartkowej wideokonferencji szefów zespołów F1.
Na organizacji dwóch wyścigów w jeden weekend zyskałaby każda ze stron - Formuła 1 zadowoliłaby tym samym sponsorów i nadawców telewizyjnych, a zespoły nie ponosiłyby dodatkowych kosztów związanych z podróżami. Nie trzeba byłoby też sztucznie wydłużać sezonu, na przykład do stycznia 2021 roku.
Ekipy mają też świadomość tego, że wszyscy jadą na jednym wózku - nagrody wypłacane im przez Formułę 1 obliczane są na podstawie wcześniejszych wpłat od organizatorów Grand Prix i sponsorów. Mniejsza liczba wyścigów skutkować będzie stratami finansowymi F1, a co za tym idzie - mniejszymi przelewami na konta zespołów.
Decyzja ws. rozgrywania dwóch wyścigów w jeden weekend uzależniona będzie od rozwoju sytuacji z koronawirusem na świecie. Jeszcze kilka dni temu szefowie F1 liczyli, że choroba przestanie być zagrożeniem dla ludzi w połowie maja, a świat wróci do normalności. Teraz jednak nikt nie daje takich gwarancji.
Czytaj także:
Kłótnia szefów Ferrari, Red Bulla i McLarena
Tor Mugello przekazał sprzęt medyczny włoskim szpitalom