Jak powszechnie wiadomo, mięso z psów często trafia na talerze w Chinach. Być może wkrótce sytuacja ulegnie zmianie. Tamtejsze ministerstwo rolnictwa planuje bowiem zmienić status czworonogów. Psy miałyby zostać wyłączone z kategorii o nazwie "żywy inwentarz", a zostałyby uznane za zwierzęta domowe i nie można by ich traktować na równi z trzodą chlewną.
Zmiany proponowane przez Chińczyków spodobały się Lewisowi Hamiltonowi, który znany jest z walki o ochronę środowiska i ekologię.
"Zwracam się do wszystkich moich fanów w Chinach. Byłbym bardzo wdzięczny gdybyście podpisali petycję w tej sprawie. Jedzenie psów w Chinach musi się skończyć" - napisał na instastories aktualny mistrz świata Formuły 1.
ZOBACZ WIDEO: Kubica za Raikkonena? Szef Alfy Romeo nie rozmawiał jeszcze z Finem o nowym kontrakcie
Do tej pory jedzenia psów w Chinach zakazało jedynie miasto Shenzen w południowo-wschodniej części kraju. Liczy ono 13 mln mieszkańców. Według informacji "South China Morning Post" zakaz wkrótce ma objąć swoim obszarem całe państwo.
Hamilton pod koniec ubiegłego roku, gdy w Australii szalały pożary lasów, przekazał 500 tys. dolarów na konto fundacji zajmującej się ratowaniem zwierząt z płonących terenów. W marcu, przy okazji tegorocznego wyścigu Formuły 1, odwiedził uratowane miejsca. Brytyjczyk spędził w specjalnym centrum cały dzień, karmiąc m.in. kangury.
Czytaj także:
Przygoński: Wielu bagatelizowało problem koronawirusa
Renault też ogranicza zatrudnienie w F1