F1. Nico Hulkenberg wątpi w swój powrót do stawki. Wszystko przez koronawirusa

Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Nico Hulkenberg
Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Nico Hulkenberg

Nico Hulkenberg i Robert Kubica - ta dwójka kierowców pożegnała się z F1 po sezonie 2019. Niemiec miał jednak nadzieję na powrót do stawki po rocznej przerwie. Kryzys wywołany koronawirusem sprawia, że 32-latek przestaje wierzyć w ten scenariusz.

W tym artykule dowiesz się o:

Przez ostatnie trzy lata Nico Hulkenberg był kierowcą Renault, ale francuski zespół postanowił nie przedłużać umowy z doświadczonym Niemcem i postawił na utalentowanego Estebana Ocona. Jako że Hulkenberg nie posiada wsparcia sponsorskiego, to znalazł się poza Formułą 1. Niemiec miał jednak nadzieję, że któryś z zespołów przypomni sobie o nim w roku 2021.

- Czy obecna sytuacja komplikuje mój powrót? Dobre pytanie. Nie znam na nie odpowiedzi - powiedział Hulkenberg w rozmowie z "Auto Motor und Sport".

- Obecnie nic nie płynie swoim rytmem. Nie mamy normalnego okresu transferowego i plotek z tym związanych. Nie mamy wyścigów, więc żaden kierowca nie jest w stanie się wykazać pozytywnie lub negatywnie. Jesteśmy w stanie zawieszenia - dodał Niemiec.

ZOBACZ WIDEO: Zakażony koronawirusem sportowiec ostrzega chorych. "To rozwala psychikę"

Czarny scenariusz zakłada, że w sezonie 2020 ścigania w Formule 1 w ogóle nie będzie. Wtedy zespoły staną przed dylematem, czy automatycznie przedłużyć kontrakty wszystkim kierowcom na rok 2021. - To wszystko spekulacje. Nie można przewidzieć, jak ułożą się karty. To nowa sytuacja dla wszystkich - stwierdził.

- Jeśli świat znów zacznie żyć, a sezon się rozpocznie, to wtedy powstanie wiele pytań. Jedyne, co mogę zrobić, to starać się pozostać w grze. Mogę obserwować wydarzenia i mieć nadzieję, że znajdę się we właściwym miejscu o odpowiedniej porze - podsumował Hulkenberg.

Problem Hulkenberga polega na tym, że za niemieckim kierowcą nie stoi żaden poważny sponsor. Tymczasem małe ekipy F1 wskutek kryzysu jeszcze bardziej będą poszukiwać zawodników z zapleczem sponsorskim, aby w jakiś sposób pokryć koszty związane z rywalizacją w F1.

W podobnej sytuacji jak Hulkenberg znajduje się Robert Kubica. Polakowi koronawirus również pokrzyżował plany związane ze startami w sezonie 2020 i staraniami o powrót do stawki F1 w przyszłym roku. Kubica ma ten plus, że posiada wsparcie takiego giganta jak Orlen.

Czytaj także:
Renault może opuścić F1 wskutek kryzysu
44 mln dolarów za rok pracy dla szefa Liberty Media

Komentarze (0)