F1. Ferrari nadal z prawem weta. Włosi mogą zablokować reformy
FIA ogłosiła ostatnio zmiany w Międzynarodowym Kodeksie Sportowym, dzięki czemu niektóre zmiany w Formule 1 będzie można przegłosować zwykłą większością. Osłabiło to pozycję Ferrari. Mimo to, Włosi zachowali prawo do kontrowersyjnego weta.
Ten ruch mocno osłabił pozycję Ferrari, które od kilku tygodni nie chce słyszeć m.in. o dalszym zaciskaniu pasa i wprowadzeniu limitu wydatków rzędu 100 mln dolarów. Włosi, podobnie jak Red Bull Racing i Mercedes, są za utrzymaniem obecnego pułapu kosztowego - 150 mln dolarów.
Jak się jednak okazuje, wprowadzone przez FIA zmiany nie zabierają Ferrari prawa weta, jakie ten zespół posiada od lat. Włosi mogą blokować niekorzystne dla siebie zmiany w F1.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy"W rzeczywistości ostatnio wprowadzone zmiany nie mają wpływu na Ferrari i prawo weta. Gdyby przegłosowano dalsze obniżanie limitu wydatków zwykłą większością głosu, to Ferrari ma prawo je zawetować, uznając to za sprzeczne z jej interesami" - poinformowała "La Gazetta dello Sport".
Stojący z boku Gerhard Berger, były kierowca Ferrari i obecny szef DTM, nie rozumie jednak zachowania swojego byłego zespołu. - Bez żadnych wyjątków limit wydatków w F1 powinien spaść do poziomu 100 mln dolarów. Według mnie, każdy powinien się teraz zastanawiać nad tym, w jaki sposób pokonać obecny kryzys - stwierdził Berger w "Auto Motor und Sport".
W podobnym tonie wypowiadał się ostatnio Zak Brown. Szef McLarena stwierdził, że Ferrari może nawet opuścić Formułę 1. - Przetrwamy bez nich - ocenił Amerykanin, który stwierdził, że sport dobrze radziłby sobie również z 18 samochodami na polach startowych.
Czytaj także:
Druga fala zachorowań groźna dla przyszłości F1
Aston Martin chce zostać nową potęgą F1
Oglądaj wyścigi Formuły 1 w WP Pilot