Chociaż Formuła 1 od niemal dwóch miesięcy pozostaje w stanie uśpienia w związku z pandemią koronawirusa, to za kulisami dzieje się bardzo dużo. Zespoły ciągle toczą dyskusją na temat tego, w jaki sposób przygotować F1 na kryzys wywołany przez COVID-19, a przy tym starają się załatwić swoje interesy.
Ostro jest zwłaszcza na linii McLaren-Ferrari. Brytyjczycy marzą o tym, by odzyskać miano potęgi F1 i wierzą, że uda im się tego dokonać, jeśli znacząco ograniczy się wydatki w królowej motorsportu. Najgłośniej przeciwko zaciskaniu pasa protestują właśnie Włosi, przez co Zak Brown regularnie uderza w nich w mediach.
Brown stwierdził ostatnio, że wyobraża sobie F1 bez Ferrari. Teraz, w rozmowie z "Motorsportem", wezwał stajnię z Maranello do opublikowania tajnej ugody, jaką ta podpisała z FIA, by zakończyć sprawę kontroli silnika w minionym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: Mecze rozgrywane w maseczkach i rękawiczkach? "To nie ma najmniejszego sensu"
- Jestem zwolennikiem etyki i właściwego zachowania. Gdyby szef Ferrari chciał postępować etycznie, to podzieliłby się z nami szczegółami tego porozumienia - powiedział Brown.
Szef McLarena w ten sposób nawiązał do słów Mattii Binotto, który parę dni wcześniej w "Guardianie" stwierdził, że Ferrari ma "etyczny obowiązek", by opiekować się personelem pracującym w F1. Zdaniem włoskiego zespołu, nagłe cięcie wydatków doprowadzi do konieczności zwolnienia setek ludzi w fabryce w Maranello.
- Dobrze byłoby, gdyby Ferrari ujawniło tę umowę i powiedziało nam, co się w niej kryło, że naruszali przepisy dotyczące budowy silników. Skoro chcemy się zajmować etyką, to jest dobry czas na to - dodał Brown.
Przypomnijmy, że Ferrari znajdowało się na celowniku rywali przez cały 2019 rok ze względu na bardzo wydajny silnik, który dysponował ogromną mocą i przyspieszeniem. Konkurencja kilkukrotnie twierdziła, że Włosi muszą łamać przepisy. FIA, mimo wielu kontroli, nie była w stanie tego potwierdzić.
Delegaci techniczni FIA jedynie mieli przypuszczenia, na czym może polegać oszustwo Ferrari, ale nie byli w stanie go udowodnić. Dlatego ostatecznie podpisano tajne porozumienie, w ramach którego Ferrari zobowiązało się nie stosować tajemniczego patentu w kolejnym sezonie F1, a z kolei federacja nie wyciągnęła względem Włochów żadnych konsekwencji.
Czytaj także:
Krystian Paluch miał wypadek. Motocyklista potrzebuje pomocy
Włosi oskarżają Niemców o rozpowszechnianie fakenewsa