Krystian Paluch miał wypadek. Polskiemu motocykliście grozi amputacja nogi, konieczne wsparcie

Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Krystian Paluch
Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Krystian Paluch

Krystian Paluch to polski "rodzynek" w motocyklowych wyścigach ulicznych. Ryzyko w nich jest ogromne ze względu na elementy znajdujące się na trasie. Podczas ostatniego treningu motocyklista miał poważny wypadek. Grozi mu m.in. amputacja nogi.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nikt z nas nie jedzie się tam zabić, ale jesteśmy świadomi jaką cenę możemy za to zapłacić - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty przed rokiem Krystian Paluch, gdy szykował się do występu na wyspie Man. To tam odbywają się najbardziej prestiżowe wyścigi uliczne. Przy tym najbardziej niebezpieczne.

Paluch życiowe marzenie spełnił i wystąpił na wyspie Man przed rokiem. W tym sezonie również chciał sprawdzić się z tamtejszymi drogami. Plany zeszły jednak na dalszy plan. Podczas treningu "Prędki", jak nazywają go koledzy, miał fatalny wypadek.

Paluch stracił panowanie nad motocyklem z impetem uderzył w betonowy przepust przy kanale wodnym. Ma wieloodłamowe złamanie żuchwy, wybitych pięć zębów, złamane obie ręce, zwichnięty bark, zmiażdżoną lewą nogę oraz inne liczne obrażenia. Obecnie przebywa w szpitalu w Sandomierzu, ale wkrótce ma zostać przetransportowany do Lublina. Tam zostanie poddany operacji szczęki.

Witajcie Wieści szybko się rozchodzą, dostaje wiele pytań... To prawda, przebywam aktualnie w szpitalu. Zeszła...

Opublikowany przez Krystiana Palucha Wtorek, 28 kwietnia 2020

W najgorszym stanie jest lewa nowa noga Palucha, której grozi amputacja. Już teraz wiadomo, że motocyklistę czeka bardzo długa i żmudna rehabilitacja. Jako że utrzymuje się on z zawodu lakiernika, powrót do pracy przez wiele miesięcy będzie wykluczony. Dlatego z pomocą postanowili przyjść znajomi.

Przyjaciele Palucha założyli w internecie zbiórkę na jego rehabilitację. Cel - zdobyć 100 tys zł. Póki co, zgromadzono na niej nieco ponad 2 tys. zł.

"Kto zna "Prędkiego" wie jak dobrym jest człowiekiem, nigdy nie odmawia pomocy innym i nie przechodzi obojętnie obok nieszczęścia. Dla każdego znajdzie czas i dobre słowo, sam nigdy nie prosi o pomoc. Teraz tej pomocy potrzebuje. Obecna sytuacja w dobie koronawirusa dodatkowo utrudnia sprawę, ponieważ w szpitalu pozostał zupełnie sam, bez możliwości odwiedzin rodziny i przyjaciół" - napisali bliscy polskiego motocyklisty.

Czytaj także:
Dietrich Mateschitz ratuje F1. Właściciel Red Bulla straci miliony na wyścigach
Nici z ambitnych planów Bergera. DTM w rozsypce

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"

Źródło artykułu: