F1. Nick Heidfeld: Robert Kubica nie podziękował mi za to, że go przepuściłem w Kanadzie

AFP / Na zdjęciu: Nick Heidfeld
AFP / Na zdjęciu: Nick Heidfeld

- Czy Kubica podziękował mi za to, że go przepuściłem w Kanadzie w roku 2008? Nie - powiedział Nick Heidfeld. Niemiec nie ukrywa, że po latach ciągle boli go utracona szansa na jedyne zwycięstwo w karierze w Formule 1.

Robert Kubica wygrał Grand Prix Kanady w roku 2008. To jedyny tego typu sukces krakowianina w F1. Tamtego dnia BMW Sauber zdobyło w Montrealu dublet - drugie miejsce w zawodach wywalczył Nick Heidfeld. To właśnie Niemiec w drugiej części wyścigu przepuścił Polaka na życzenie ekipy.

Decyzja BMW Sauber była podyktowana tym, że Kubica korzystał z innej strategii. Ekipa z Hinwil chciała uniknąć bratobójczego pojedynku, który mógłby się zakończyć kolizją Polaka i Niemca.

- Czy Kubica podziękował mi za to, że go przepuściłem? Nie. Żeby była jasność. On wtedy też jechał świetny wyścig. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby do teraz wierzył, że wyprzedził mnie bez mojej pomocy - powiedział Heidfeld w rozmowie ze szwajcarską stacją SRF.

ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"

Co ciekawe, gdy Heidfeld otrzymał od zespołu instrukcję, by przepuścić Kubicę, nie dostosował się do niej. Zrobił to dopiero po pewnym czasie. - Team orders były wtedy zakazane w F1. Dlatego nie od razu posłuchałem ekipy. Z punktu widzenia zespołu to zdecydowanie była dobra decyzja. Jednak boli mnie ona do dziś - dodał Niemiec.

Heidfeld miał długi związek z Sauberem. Startował w tym zespole już w roku 2001, gdy Szwajcarzy nie współpracowali jeszcze z BMW. Dlatego, gdy Niemcy zainwestowali w stajnię z Hinwil w roku 2005, chcieli mieć swojego kierowcę w nowo tworzonym zespole w kolejnym sezonie.

- Gdy Kubica wygrał w Kanadzie, to może popłynęła mi jedna czy dwie łezki po policzku. Na pewno szampan lał się strumieniami - skomentował po latach Peter Sauber, założyciel zespołu z Hinwil, który w tamtym okresie odsprzedał swoje udziały BMW.

Jak na ironię, Sauber nie oglądał triumfu Kubicy na żywo. Nie chciało mu się lecieć do Kanady, więc został w swoim domu w Szwajcarii. - To nasza jedyna wygrana. W tamtym okresie dzięki BMW mieliśmy zupełnie inne możliwości, również finansowe - dodał 76-latek.

BMW Sauber zakończyło działalność w takim kształcie w roku 2009, przez co Kubica odszedł do Renault. Heidfeld pozostał za to wierny szwajcarskiej ekipie jeszcze przez jeden sezon, choć z powodu braków finansowych i wycofania się BMW, nie była ona już w stanie nawiązać równorzędnej walki z rywalami. Niemiec nie znalazł zatrudnienia w F1 na sezon 2011, ale po wypadku rajdowym Kubicy, zastąpił go awaryjnie w Lotusie. W połowie kampanii został jednak zwolniony przez ekipę.

Czytaj także:
Ponad 1 mld dolarów dla zespołów F1
DTM. BMW szczerze o postawie Audi

Komentarze (6)
avatar
ghjjhkgg
8.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Robert jechał wtedy lepszym tempem bo miał nowsze opony i w ogóle miał lepsze tempo wyścigowe od Nicka. Oczywiście zazdrosny Niemiec mógł go nie przepuścić co mogło się skończyć utratą obu pier Czytaj całość
avatar
Mackenzie Smith-Russell
7.05.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie podziekowal bo przeciez nie prosil zespolu, aby nakazal Nick'owi przepuscic Go. Polak jechal szybciej wiec logicznym jest, ze zespol dal Niemcowi polecenie, aby przepuscil zespolowego kole Czytaj całość
avatar
Omen Nomen
7.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Nie dość że wszyscy faworyci wtedy poodpadali z powodu warunków na torze to jeszcze go przepuszczono żeby "wygrał" , Kubica to jednak "miszcz"...