Najwięksi sympatycy Formuły 1 odliczają już tygodnie do dwóch wyścigów, jakie na początku lipca mają się odbyć na torze Red Bull Ring w Austrii. Problem w tym, że kibice nie mają żadnych oficjalnych informacji, co do kolejnych Grand Prix. W takim samym położeniu znajdują się kierowcy.
- Mówi się o dwóch wyścigach w Austrii na początku lipca, ale niewiele wiemy o dalszych planach F1. Słyszałem plotkę, że Grand Prix Kanady może się odbyć wczesną jesienią. To byłoby coś innego niż zawody rozgrywane latem, ale pogoda mnie nie niepokoi - powiedział "La Presse" Nicholas Latifi, kierowca Williamsa.
Sama Formuła 1 konsekwentnie milczy na ten temat. Według nieoficjalnych wieści, w tym roku w Europie wyścigi miałyby się odbyć tylko w trzech krajach - Austrii, Wielkiej Brytanii i na Węgrzech. Tyle że Brytyjczycy lada moment wprowadzą obowiązkową 14-dniową izolację dla każdej osoby przybywającej na terytorium Wysp. Może to uderzyć w plany zorganizowania wyścigów na torze Silverstone.
ZOBACZ WIDEO: Kto następcą Jerzego Brzęczka? Piotr Stokowiec mówi o swoich marzeniach i chwali selekcjonera
Kanadyjczyk nie może się doczekać wznowienia sezonu i liczy na jak największą liczbę wyścigów, bo po zimowych testach F1 w Barcelonie jest ciekaw tego, czy Williams dogonił konkurencję ze środka stawki. - Od pierwszych okrążeń na testach zauważyliśmy, że samochód znacznie lepiej reaguje i jesteśmy bliżej konkurencji - dodał 24-latek.
- Wszyscy ciężko pracowali, aby naprawić sytuację. Wyniki są bardzo pozytywne. Byliśmy ledwie kilka godzin od tego, by dowiedzieć się w Melbourne jak wygląda sytuacja. Teraz jednak będziemy musieli jeszcze trochę poczekać na odpowiedzi - stwierdził Latifi, nawiązując do odwołanego w ostatniej chwili Grand Prix Australii.
Kierowca Williamsa ostatnie tygodnie spędza w ojczyźnie i prędko nie wróci do Wielkiej Brytanii. - Na początku nie byliśmy pewni, co robić. Dlatego wróciłem do Kanady. Myśleliśmy wszyscy, że to potrwa kilka tygodni. Tymczasem nadal tu jestem i minie jeszcze trochę czasu, zanim będę mógł wrócić na Wyspy - zdradził Latifi.
Ze względu na brak wyścigów, Latifi ostatnio regularnie bierze udział w wirtualnych mistrzostwach F1. Są one dla niego świetną frajdą. - Mój trener powiedział mi, że to dobry sposób na to, by ćwiczyć mentalnie, przygotowuję się w ten sposób do warunków wyścigowych. Do wirtualnej serii dołączyło kilku kierowców, ćwiczą też poza wyścigami. Dlatego mistrzostwa robią się coraz bardziej konkurencyjne - podsumował reprezentant Williamsa.
Czytaj także:
Robert Kubica i Nick Heidfeld. Szorstka relacja kierowców
Lewis Hamilton odrzucił ofertę Ferrari