F1. Kibice pojawią się pod torem w Austrii? Może dojść do rozprzestrzenienia koronawirusa

Austria zorganizuje dwa wyścigi Formuły 1, ale kibice nie zostaną wpuszczeni na trybuny. Tymczasem lokalni hotelarze zapraszają do siebie fanów F1. Istnieją przy tym obawy, że sympatycy królowej motorsportu pojawią się pod bramami Red Bull Ringu.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
okolice toru Red Bull Ring w Austrii Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: okolice toru Red Bull Ring w Austrii
Na torze Red Bull Ring w Spielbergu odbędą się dwa wyścigi Formuły 1 - pierwszy 5 lipca, a kolejny tydzień później. Austria jako pierwszy kraj była gotowa wpuścić do siebie F1 i zezwolić na organizację imprezy, ale pod warunkiem, że ta odbędzie się bez udziału kibiców.

Ostatnie wiadomości z regionu Styrii pokazują jednak, że część fanów planuje podróż do Austrii na wyścig F1. - Hotele w tym terminie będą obłożone w 70-80 proc. To imponujący wynik jak na obecne czasy - powiedziała w austriackich mediach Manuela Machner, szefowa organizacji turystycznej w Spielbergu.

- Nie wiemy, jak zachowają się kibice, ale na pewno są mile widziani w hotelowych pokojach i ogrodach. Mogą tam wspólnie oglądać wyścigi F1 - dodała.

ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"

Wypowiedzi Machner oraz statystyki rezerwacji hotelu sprawiają, że rosną obawy, co do pojawienia się sporej grupy kibiców pod bramami toru Red Bull Ring. Będzie to sprzyjać rozpowszechnianiu się koronawirusa, bo należy oczekiwać, że w tłumie sympatycy F1 nie będą się stosować do zasady dystansu społecznego i nie będą zachowywać dwumetrowego odstępu.

Przypomnijmy, że Formuła 1 wprowadziła specjalne procedury w związku z koronawirusem. Do Austrii ma się udać mniejsza liczba pracowników niż zwykle, a personel F1 będzie skoszarowany w osobnych hotelach. Kontakt pomiędzy osobami z konkurencyjnych teamów ma być utrudniony. Wszystko po to, aby zminimalizować ryzyko związane z COVID-19.

- Wyścig przy pustych trybunach? Na pewno nie będzie takiej frajdy, jaka byłaby w zwykłych warunkach. Jest jak jest, wiemy jakie mamy czasy. Musimy się cieszyć z tego, że chociaż możemy rozpocząć rywalizację w F1 - skomentował w "Ekstrabladet" Kevin Magnussen, kierowca Haasa.

Czytaj także:
Kubica nadal ma żal do Niemców
Hamilton wziął udział w proteście na ulicach Londynu

Czy wyścigi F1 powinny się odbywać bez udziału publiczności?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×