Alex Zanardi znajduje się w szpitalu w Sienie od piątku, kiedy to miał wypadek podczas jazdy na handbike'u. Były kierowca Formuły 1 zderzył się czołowo z jadącą prawidłowo ciężarówką. Zanardi doznał skomplikowanych obrażeń głowy i znajduje się w śpiączki farmakologicznej.
Do tej pory placówka w Sienie codziennie informowała o stanie zdrowia Zanardiego, publikując oficjalne komunikaty, a lekarze zajmujący się 53-latkiem chętnie wypowiadali się w mediach. To się jednak zmieni, bo takie było życzenie najbliższych Włocha.
"Sportowiec spędził piątą noc w szpitalu bez istotnych zmian, jeśli chodzi o jego stan kliniczny. Jego parametry sercowo-oddechowe i metaboliczne pozostają takie same, a sytuacja neurologiczna nadal jest bardzo poważna" - poinformował szpital.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokazali, jak na nartach skakać do wody
"Ciągle monitorujemy stan urazów głowy i mózgu. Regularnej oceny dokonuje zespół składający się głównie z anestezjologów i neurochirurgów, którzy mogą liczyć na wsparcie innych lekarzy. Pacjent jest zaintubowany, oddycha za pomocą respiratora" - dodała placówka w Sienie.
"Po wsłuchaniu się w opinię rodziny, doszliśmy do wniosku, że rozpowszechnianie kolejnych informacji medycznych na temat stanu zdrowia Alexa Zanardiego nie jest konieczne. Chyba że dojdzie do znaczących zmian w tym aspekcie" - podsumował szpital.
Wcześniej lekarze z Sieny sugerowali m.in. że wskutek urazu głowy Zanardi straci wzrok. Nie jest też przesądzone, czy Włocha uda się wybudzić ze śpiączki, bo uszkodzenia mózgu są bardzo poważne i jest zbyt wcześnie na rokowania w tej sprawie.
Czytaj także:
Papież napisał list do Zanardiego. Modli się o jego zdrowie
Renault szykuje ciekawy transfer w F1