F1. McLarenowi grozi upadłość? Początek lipca kluczowy dla firmy

Początek lipca będzie kluczowy dla McLarena. Przyszłość firmy produkującej sportowe samochody i zespołu F1 zależy od decyzji sądu i tego, czy zezwoli on na zaciągnięcie przez nią wielomilionowej pożyczki.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
McLaren podczas pit-stopu Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: McLaren podczas pit-stopu
McLaren znalazł się w impasie, bo obecni akcjonariusze firmy wpompowali w niego w ostatnich latach już ponad 1 mld funtów. W obecnych czasach, gdy kryzys spowodowany koronawirusem zagląda im w oczy, nie chcą oni wydawać kolejnych środków na zasypanie dziury w budżecie firmy z Woking.

Tymczasem braki w kasie McLarena są ogromne. Firma w pierwszym kwartale 2020 roku zanotowała stratę rzędu 133 mln funtów, a wyniki za drugi kwartał mają być równie kiepskie. Wyjściem ma być pożyczka rzędu ok. 300 mln funtów. Tyle że tutaj rodzi się kolejny problem.

Zabezpieczeniem ogromnego kredytu mają być tereny fabryki oraz kolekcja zabytkowych pojazdów należąca do zespołu Formuły 1. Obecni akcjonariusze już wcześniej dosypali jednak gotówki do budżetu McLarena, a w zamian pod zastaw trafiły właśnie zakłady, w których produkuje się samochody oraz historyczne maszyny F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokazali, jak na nartach skakać do wody

Sprawa trafiła do sądu w Londynie, który zadecyduje czy McLaren może wbrew woli akcjonariuszy próbuje zaciągnąć kolejną pożyczkę i jeszcze raz zastawić posiadane ruchomości. Czas nagli, bo jak informuje dziennikarz Christian Sylt na łamach "Forbesa", już w lipcu Brytyjczykom może zabraknąć środków.

McLaren potrzebuje zastrzyku gotówki do 10 lipca. Tymczasem 5 i 12 lipca rozegrane zostaną dwa wyścigi F1 w Austrii. Co się stanie, jeśli do tego czasu sprawa pożyczki nie zostanie załatwiona? Czy jeden z bardziej utytułowanych zespołów w historii F1 będzie musiał wycofać się ze stawki? To czarny scenariusz, którego w Woking starają się uniknąć.

- Jeśli McLarenowi zabraknie gotówki, to nie pozostanie mu nic innego jak ogłoszenie kontrolowanej upadłości - powiedział Syltowi anonimowo jeden z prawników znający sprawę.

Sąd w Londynie wyznaczył już termin rozprawy, na której zajmie się sytuacją McLarena. Dojdzie do niej 2 lipca, czyli ledwie dzień przed rozpoczęciem treningów F1 na torze w Austrii.

Pakiet kontrolny McLarena należy do funduszu inwestycyjnego z Bahrajnu. Spory pakiet akcji firmy z Woking posiadają też miliarderzy Mansour Ojjeh oraz Michael Latifi. Zapowiedzieli oni już, że nie przeleją po raz kolejny środków na ratowanie firmy. Innym wyjściem ma być sprzedanie sporej części udziałów (ok. 20-30 proc.), chociażby przez szejków z Bahrajnu, ale oni też nie zapatrują się zbyt optymistycznie na taki plan.

Czytaj także:
Papież napisał list do Zanardiego. Modli się o jego zdrowie
Renault szykuje ciekawy transfer w F1

Czy McLaren przetrwa obecny kryzys?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×