Przed paroma dniami Mercedes poinformował, że Andy Cowell zrezygnował z funkcji szefa departamentu odpowiedzialnego za rozwój silników. Decyzja Cowella to cios dla zespołu z Brackley, bo to właśnie Brytyjczyk był odpowiedzialny za stworzenie jednostki hybrydowej, która od 2014 roku dała sześć tytułów mistrzowskich Mercedesowi i miano niepokonanego.
Cowell ma wspierać radą swoich następców, tak aby Mercedes bez trudu przeszedł przez okres zmian, ale równocześnie doświadczony inżynier planuje swoją przyszłość. Według nieoficjalnych informacji "Auto Bilda", Brytyjczyk od roku 2021 ma być kluczowym pracownikiem Aston Martina.
- To jest właściwy czas, aby zrezygnować z pracy w Mercedesie i poszukać nowego wyzwania w świecie inżynierii - powiedział Cowell.
Aston Martin może być takim wyzwaniem. Taką nazwę od roku 2021 przybierze zespół funkcjonujący obecnie jako Racing Point. Jego właściciel, Lawrence Stroll, chce uczynić z Aston Martina nową potęgę F1. W tym celu pompuje w ekipę kolejne miliony dolarów - w Silverstone powstaje właśnie m.in. nowa fabryka, do której team ma się przenieść w połowie 2022 roku.
Dziennikarz Ralf Bach z "Auto Bilda" zaprzeczył też, jakoby Cowell myślał o transferze do Ferrari. "Następnym krokiem w karierze Cowella może być jedynie awans w górę, czytaj stanowisko w zarządzie wielkiej firmy" - stwierdził Bach w swoim artykule.
Aston Martin może mu to zaoferować. Zwłaszcza że jego szefem został Tobias Moers, który do niedawna odpowiadał za dział AMG w Mercedesie. Dodatkowo kilka procent akcji brytyjskiego producenta samochodów posiadają Toto Wolff, czyli szef Mercedesa w F1, oraz grupa Daimler, czyli właściciel... Mercedesa.
Czytaj także:
Kierowcy nie są zachwyceni na myśl o testach na koronawirusa
Polki w Ferrari? Jest na to szansa
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Nieodpowiedzialne zachowanie kibiców Legii. Minister Szumowski zabrał głos