Po tym jak Renault ogłosiło transfer Fernando Alonso, w Formule 1 należy rozwiązać kolejną łamigłówkę, a ta dotyczy przyszłości Sebastiana Vettela. Niemiec z końcem roku pożegna Ferrari. Czy zakończy karierę? Niekoniecznie. Zainteresowanie 33-latkiem wyraża bowiem Red Bull Racing.
Jak donosi "Motorsport Total", wielkim orędownikiem Vettela jest jeden z właścicieli firmy Red Bull - Dietrich Mateschitz. Również Helmut Marko, który odpowiada za program juniorski w Red Bullu i ma sporo do powiedzenia w ekipie F1, chciałby ponownej współpracy z czterokrotnym mistrzem świata F1. Jest tylko jeden problem i nazywa się Alexander Albon.
Albon musiałby w sezonie 2020 notować słabe wyniki, dużo gorsze od Maxa Verstappena, aby w grę wchodziło zdegradowanie go do znacznie słabszej ekipy Alpha Tauri. W ten sposób młody Taj zrobiłby miejsce w Red Bullu dla Vettela. Natomiast z F1 musiałby się pożegnać Daniił Kwiat.
ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"
Jednak już początek sezonu 2020 pokazuje, że Albon jest w niezłej formie i robi to, co dla niego należy. Gdyby nie kolizja z Lewisem Hamiltonem, którą sprowokował aktualny mistrz świata, Albon miałby spore szanse na wygraną w GP Austrii w ubiegły weekend.
Kolejny problem to rodzina Yoovidhya z Tajlandii, która pomagała Mateschitzowi w rozkręceniu biznesu o nazwie Red Bull, który powstał na bazie tajskiego pomysłu - napoju Krating Daeng. Do rodziny Yoovidhya należy obecnie 51 proc. całego imperium Red Bulla i to ona umieściła Albona w F1. Przekonanie jej, że zesłanie 24-latka do znacznie słabszego Alpha Tauri jest dobrym pomysłem wcale nie będzie łatwe.
Jak zaznacza "Motorsport Total", transferu musi chcieć też sam Vettel. Niemiec trafiłby do Red Bulla w innych okolicznościach niż przed laty. Nie byłby liderem zespołu, ekipa nie byłaby ukierunkowana na niego, bo miano kierowcy numer jeden ma w tej stajni Max Verstappen. Czy Niemiec miałby na tyle odwagi, aby rzucić wyzwanie znacznie młodszemu Holendrowi?
Verstappen i Vettel w jednym zespole mogliby też być źródłem problemów, bo nagle trzeba byłoby pogodzić dwie gwiazdy w jednym zespole. Wydaje się, że właśnie z tego powodu Ferrari bez żalu żegna Niemca, bo zrozumiało, że lepiej postawić na znacznie młodszego i bardziej utalentowanego Charlesa Leclerca.
Pod tym względem Albon byłby dla Red Bulla lepszym wyborem. Młodszy, spokojniejszy i znający swoje miejsce w szeregu. Taj ma świadomość tego, że ma za zadanie asystować Verstappenowi. Czy Vettel jest w stanie to robić? Niekoniecznie.
Jest jeszcze jedna opcja. Albon pozostanie w Red Bullu na sezon 2021, a następnie zacznie szukać sobie nowego pracodawcy, który doceni jego talent. Vettel spędzi zaś rok poza królową motorsportu, by wrócić do swojego ukochanego zespołu w glorii chwały w sezonie 2022.
Czytaj także:
Sebastian Vettel nie dokończy sezonu w Ferrari?
Fernando Alonso z bajecznym kontraktem w F1