F1. Lewis Hamilton ma pretensje do Ferrari. Domaga się od Włochów walki z rasizmem

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton wygrał GP Styrii i wykorzystał wywiady po wyścigu, by pochwalić Mercedesa za wspieranie jego walki z rasizmem. Równocześnie Hamilton skrytykował Ferrari, które jego zdaniem robi za mało w tej sprawie.

Lewis Hamilton kontynuuje swoją krucjatę przeciwko rasizmowi. Przed wyścigiem o GP Styrii aktualny mistrza świata Formuły 1 uklęknął wraz z jedenastoma innymi kierowcami, by zamanifestować przeciwko nietolerancji. Hamilton miał też założoną koszulkę z napisem "Black Lives Matter".

Był to drugi wyścig F1 z rzędu, w trakcie którego królowa motorsportu zamanifestowała przeciwko rasizmowi. Jednak zdaniem Hamiltona, nie wszyscy w odpowiedni sposób zaangażowali się w kampanię na rzecz tolerancji. 35-latek na celownik wziął m.in. Ferrari.

Hamilton oczekuje reakcji Ferrari ws. rasizmu

- Widzieliśmy jak poszczególni mechanicy Red Bulla padają na kolana przed wyścigiem, co moim zdaniem było świetne, ale jako firmy i zespoły... Cóż, wystarczy spojrzeć na Ferrari. Zatrudniają tysiące ludzi, a nie słyszałem ani słowa o tym, aby zachowali się odpowiedzialnie w tej sytuacji i nic nie robią na rzecz walki z rasizmem - powiedział Hamilton dziennikarzom, a jego słowa cytuje Reuters.

ZOBACZ WIDEO: Kolarstwo. Tour de Pologne pierwszym wyścigiem etapowym w sezonie. "Zgłaszają się wielkie nazwiska!"

Hamilton uważa, że jeśli Formuła 1 nie będzie zjednoczona w walce z rasizmem, to nigdy nie uda się wyeliminować problemu związanego z dyskryminacją czarnoskórych i innych mniejszości.

- Potrzebujemy pomocy zespołów do tej walki. Potrzebujemy Formuły 1 i FIA, aby zabierali głos i mówili "wszyscy razem, działamy, walczymy". Wiele osób nawet nie wie na czym polega problem - dodał Hamilton.

Kierowca Mercedesa przed paroma tygodniami zapowiedział założenie specjalnej organizacji, która ma pomagać mniejszościom i badać przyczyny, dla których w F1 brakuje przedstawicieli wielu mniejszości - chociażby czarnoskórych. Hamilton jest bowiem pierwszym i jedynym czarnoskórym kierowcą, który pojawił się w F1. Do jego debiutu w stawce doszło w roku 2007.

- Tymczasem są ludzie, którzy zaprzeczają istnieniu problemu - powiedział Hamilton, który w walkę z rasizmem bardzo mocno zaangażował się od momentu śmierci George'a Floyda w USA.

Ferrari daje wybór kierowcom

Ferrari nie odpowiedziało na zarzuty Lewisa Hamiltona. Sebastian Vettel był jednak jednym z klęczących kierowców u boku Brytyjczyka. Niemiec zdecydował się na tego typu gest również przed tygodniem, gdy rozgrywano GP Austrii.

Inną strategię obrał Charles Leclerc. Monakijczyk przy okazji obu tegorocznych wyścigów F1 ubrał jedynie koszulkę z napisem "End Racism". Leclerc odmówił klęczenia na polach startowych, bo jak podkreślił, każdy kierowca powinien mieć swobodę manifestowania i wybierania sposobu, w jaki chce wesprzeć walkę z rasizmem.

- Formuła 1 pozostawiła nam wybór. Możemy wyrażać swoje myśli i przekonania tak jak chcemy. Na naszych koszulkach wyraźnie jest napisane, że chcemy położyć kres rasizmowi. To jest nasze przesłanie, które zamierzamy przekazać światu - oświadczył Leclerc.

Warto zaznaczyć, że przed GP Austrii królowa motorsportu oficjalnie zorganizowała akcję przeciwko rasizmowi, a kierowcy w sposób symboliczny ustawili się na polach startowych z koszulkami "End Racism". Wtedy dodatkowo na klęczenie zdecydowało się 14 z 20 zawodników. W przypadku GP Styrii nie mieliśmy już do czynienia z oficjalną akcją F1, a jedynie dobrowolnym gestem ze strony kierowców.

Formuła 1, po wybuchu zamieszek w USA w związku ze śmiercią George'a Floyda i powstaniu ruchu Black Lives Matter, ogłosiła start kampanii #WeRaceAsOne. Ma ona na celu wsparcie osób wykluczonych - nie tylko czarnoskórych, ale też przedstawicieli społeczności LGBT. F1 zapowiada też utworzenie specjalnej grupy, która ma zbadać przyczyny, dla których królowa motorsportu od lat pozostaje zamknięta dla określonych środowisk.

Czytaj także:
Mercedes rozwiązał problemy z awariami
Ferrari płonie od środka

Komentarze (17)
avatar
Y3322
15.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najwyzszy czas. Ilez mozna tak gnoic bialych tylko dlatego, ze nie sa czarni ?!!! 
avatar
RobertW18
14.07.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
PS. Powinni też inni zawodnicy trochę powymachiwać pięściami nad głową... Jak ten p. Hamilton. 
avatar
RobertW18
14.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro ciemnoskóry zawodnik występuje z napisem "Black lives matter", to jasnoskórzy zawodnicy powinni walczyć z "rasizmem" występując z napisem "White lives matter". 
avatar
RobertW18
14.07.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie bardzo wiadomo, czego ten p. Hamilton chce od Ferrari. Jako bogacz sam mógłby zapłacić za "założenie specjalnej organizacji, która ma pomagać mniejszościom i badać przyczyny, dla których w Czytaj całość
avatar
jck
14.07.2020
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Luis a kiedy ty zaczniesz walczyć z rasizmem? Bo na razie to dręczysz porządnych ludzi z czego NIC nie wynika oprocz szumu wokół Ciebie