W ostatnich dniach sporo dzieje się wokół Sebastiana Vettela. Media donosiły, że relacje 33-latka z Ferrari zepsuły się na tyle, że po obu stronach nie ma chęci kontynuowania współpracy i może się ona zakończyć wcześniej niż planowano, czyli jeszcze przed końcem sezonu 2020.
Gdyby Vettel wyleciał z Ferrari jeszcze w trakcie tegorocznej kampanii, jego miejsce zająłby najpewniej Antonio Giovinazzi, zaś szansę w Alfie Romeo mógłby dostać Robert Kubica. Tyle że ostatni wywiad Niemca świadczy o tym, że do takich rozstrzygnięć w F1 nie dojdzie.
- Nie sądzę, abym odszedł z Ferrari przed końcem sezonu. Nie uciekam. Myślę, że ciągle mam coś do udowodnienia, głównie sobie. Dlatego jestem w F1 - powiedział Vettel w rozmowie z F1.
ZOBACZ WIDEO: Kolarstwo. Tour de Pologne pierwszym wyścigiem etapowym w sezonie. "Zgłaszają się wielkie nazwiska!"
Umowa Vettela z Ferrari wygasa po sezonie 2020 i od kilku tygodni wiadomo, że nie zostanie ona przedłużona. - Kilka osób z tego zespołu dało mi tak wiele w ostatnich latach, że chcę im się odwdzięczyć. Dlatego zamierzam w sposób godny doprowadzić naszą współpracę do końca. Nie myślę o ucieczce - dodał czterokrotny mistrz świata F1.
Sytuację Ferrari i Vettela dodatkowo komplikuje słabe tempo modelu SF1000, które znacząco odstaje od Mercedesa i Red Bull Racing. Dość powiedzieć, że po GP Styrii ekipa z Maranello zajmuje dopiero piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1.
- Co zrobię w roku 2021? Nie wiem. Na ten moment to jest szczera i uczciwa odpowiedź. Niczego nie podpisałem. Nie mam umowy na przyszły rok, ani kolejne. Opcją może być pozostanie w F1, zrobienie sobie przerwy albo zakończenie kariery. Sam sobie zadaję to pytanie i muszę podjąć tę decyzję. Do tej pory nie znałem niczego innego niż wyścigi, bo to całe moje życie. Jeśli ktoś mi zaoferuje konkretny pakiet, to na pewno będę bardzo zainteresowany - stwierdził Vettel.
- Na pewno nie jestem typem osoby, która będzie się kręcić w F1 tylko po to, by zarobić trochę dodatkowych pieniędzy. To nie jest w moim stylu. Nigdy czegoś takiego nie zrobię - podsumował były mistrz świata F1.
Sam Kubica nie powinien być zaskoczony takim obrotem spraw. Przy okazji GP Styrii rezerwowy Alfy Romeo mówił wprost w Sky Italia, że takie gdybanie nie ma sensu. - Czy Giovinazzi zastąpi Vettela w Ferrari w tym roku? Powinieneś mnie lepiej poznać. Za dużo "czy" i "jeśli" w tym pytaniu, przy takich gdybaniach daleko nie zajdziemy. Pożyjemy, zobaczymy - mówił Kubica.
Sebastian Vettel po dwóch wyścigach F1 ma na swoim koncie tylko jeden punkt. 33-latek dojechał do mety na dziesiątym miejscu w GP Austrii, zaś w GP Styrii już na pierwszym okrążeniu zderzył się z Charlesem Leclercem. W efekcie obaj kierowcy Ferrari musieli wycofać się z rywalizacji.
Czytaj także:
Ferrari musi zapomnieć o wypadku z GP Styrii
Racing Point odpowiada na protest Renault