Sebastian Vettel ma utrudnione zadanie przed niedzielnym GP Wielkiej Brytanii. Wszystko za sprawą problemów, jakie od piątku spotykają Ferrari. Niemiec stracił całą poranną sesję wskutek problemów z układem chłodzenia. Włosi naprawili jego bolid na popołudniowy trening, ale wtedy Vettel zgłosił problemy z poluzowanym pedałem hamulca.
Znalezienie źródła problemu zajęło mechanikom Ferrari kilkadziesiąt minut, przez co Vettel znów stracił sporą część sesji treningowej. Jakby tego było mało, w sobotę kłopoty się powtórzyły i 33-latek znów musiał się przyglądać jak pracownicy włoskiej ekipy pracują wokół modelu SF1000.
- Nie chcę nikogo oskarżać o złe intencje, ale na pewno to nie była idealna sobota - powiedział Vettel telewizji C4 po kwalifikacjach do GP Wielkiej Brytanii, w których zajął dziesiąte miejsce.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzut wolny, z którego śmieje się cały świat. Co oni narobili?!
- Miałem duży problem ze znalezieniem rytmu. Jestem pewien, że w niedzielę będzie lepiej, ale nie wiem jak bardzo. Nie mogę nic obiecać, ale gorzej być nie może - dodał były mistrz świata F1.
Vettel nawet nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie, co poszło nie tak w sesji kwalifikacyjnej do GP Wielkiej Brytanii. - Szczera odpowiedź brzmi: nie wiem. Starałem się wejść w odpowiedni rytm, co jest ważne na Silverstone, ale w piątek pokonaliśmy niewiele kilometrów. W sobotę rano znów mieliśmy problem. Sądziłem, że bolid jest niezły i starałem się poskładać idealne okrążenie, ale to się nie udało - stwierdził niemiecki kierowca.
Problem Vettela polega na tym, że ustawi się na polach startowych na miękkich oponach, podczas gdy reszta stawki za nim ruszy do wyścigu na ogumieniu z twardszej mieszanki. To stawia kierowcę Ferrari w niekorzystnej sytuacji, bo jego opony szybciej się zużyją.
Czytaj także:
Sędziowie bezlitośni dla Russella po kwalifikacjach
Kubica wie, co zawiodło w DTM w sobotę