Po wielu miesiącach oczekiwania Robert Kubica zadebiutował w DTM. Zaczęło się nieźle, bo od czwartej pozycji w sesji treningowej, ale im dalej w las, tym więcej drzew. Kwalifikacje przyniosły kierowcy Orlen Team ART dopiero czternastą pozycję. Taką samą Kubica zajął w późniejszym wyścigu na torze Spa-Francorchamps.
- Pierwszy wyścig i pierwsze kwalifikacje DTM za nami. To był bardzo napięty dzień. Z małą ilością czasu na analizę pomiędzy treningiem, który był na mokrym torze i to był pozytywny aspekt dnia, a kwalifikacjami - powiedział Kubica na nagraniu w social mediach.
Kubica musi w DTM przejść przyspieszony kurs nauki. Udowodniły to już kwalifikacje, w trakcie których poznawał on opony firmy Hankook. 35-latek szybko zrozumiał, że wymagają one odpowiedniego traktowania podczas krótkiej, bo 20-minutowej sesji kwalifikacyjnej DTM.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska
- Kwalifikacje nie były tak dobre na suchym torze. Tak naprawdę pokonałem dwa okrążenia, bo na tyle wystarczają świeże opony. Na najszybszym "kółku" mieliśmy problem ze skrzynią biegów i straciłem nieco czasu - dodał Kubica.
Krakowianin dostrzegł za to pozytywy w swoim wyścigu. W pewnym momencie Kubica znajdował się bowiem w czołowej dziesiątce. Jego nadzieje na punkty pogrzebał jednak pit-stop, w trakcie którego mechanicy mieli problem z podnośnikiem. W efekcie kierowca Orlen Team ART spadł na koniec stawki.
- W wyścigu były pozytywne aspekty, ale nie było łatwo. Straciliśmy sporo czasu i szansę na walkę o punkty podczas pit-stopu, gdzie mieliśmy problem i nie mogliśmy dźwignąć auta - przekazał Kubica.
W niedzielę Kubica znów wyjedzie na tor Spa-Francorchamps. O godz. 10.40 rozpoczną się kwalifikacje, wyścig zaplanowano na godz. 13.30. - Trwają prace, by niedziela była łatwiejsza, choć na pewno nie będzie to łatwe zadanie. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Na pewno degradacja opon i zarządzanie nimi będzie najważniejszym aspektem wyścigu. Oczywiście rytm i prędkość musi być odpowiedni, a tego nam brakowało w sobotę - podsumował reprezentant Orlen Team ART.
Czytaj także:
Kubica przeżył brutalne zderzenie z rzeczywistością w DTM
Szalony dzień Nico Hulkenberga