Agresywna jazda Romaina Grosjeana dała się we znaki kilku kierowcom podczas GP Wielkiej Brytanii. Kierowca Haasa został nawet ostrzeżony przez sędziów. Jednak Grosjean nie rozumie pretensji rywali. - Niczego nie żałuję - mówi o swojej jeździe.
Podczas GP Wielkiej Brytanii spore zastrzeżenia do jazdy Romaina Grosjeana zgłaszali Carlos Sainz i Daniel Ricciardo. Obaj utknęli za kierowcą Haasa, po tym jak ten nie zjechał na pit-stop podczas neutralizacji wywołanej wypadkiem Daniiła Kwiata.
Sainz i Ricciardo kilkukrotnie próbowali wyprzedzać Grosjeana, a ten za każdym razem odpowiadał zmianą kierunku jazdy i zygzakowaniem. Za takie zachowanie kierowca Haasa otrzymał ostrzeżenie od sędziów, bo mógł doprowadzić do wypadku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska
Grosjean nie rozumie jednak pretensji konkurentów. - Kilka lat temu faktycznie chcieliśmy wprowadzić zasadę, że na hamowaniach nie można zmieniać kierunku jazdy. Taki był wniosek po różnych akcjach Maxa Verstappena. Jednak ostatecznie niczego nie wprowadzono. Przekroczyłem limity w wyścigu, dostałem za to ostrzeżenie, ale niczego nie żałuję. Starałem się robić wszystko, co w mojej mocy, aby obronić pozycję - powiedział Francuz, którego cytuje "Motorsport".
Zdaniem kierowcy Haasa, pretensje Sainza i Ricciardo były mocno przesadzone, bo w obu przypadkach zostawiał rywalom sporo miejsca na torze. - Może i zmieniłem tor jazdy późno, ale też zostawiałem tam miejsca na co najmniej szerokość bolidu - dodał Grosjean, zdaniem którego pewne sprawy trzeba przedyskutować wśród kierowców F1.
- Chcą jasnej zasady, że nie możemy zygzakować na hamowaniu, z czym się w pełni zgadzam. Jednak nie było wcześniej żadnych przepisów na ten temat i Max Verstappen często tak bronił pozycji podczas wyścigów, więc pomyślałem sobie, dlaczego nie mam i ja spróbować? Niecodziennie jedziemy na szóstym czy siódmym miejscu w wyścigu, więc broniłem się jak mogłem - stwierdził reprezentant Haasa.
Agresywna obrona na nic zdała się Grosjeanowi, bo gdy ten zjechał na swój pit-stop, wypadł poza czołową dziesiątkę. Na dodatek jego postój przedłużył się wskutek problemów mechaników z wymianą kół. W efekcie kierowca Haasa nie zdobył punktów w GP Wielkiej Brytanii.
Czytaj także:
"Biało-niebieska tragedia" w wykonaniu BMW w DTM
Berger radzi Vettelowi. "Lepiej, by zakończył karierę"