- Nawaliliście - powiedział Sebastian Vettel do inżyniera Ferrari podczas wyścigu o GP 70-lecia, komentując strategię zespołu. Zdaniem 33-latka, w nieodpowiednim momencie wezwano go na pit-stopy, a na dodatek źle dobrano mu opony podczas pierwszego postoju. To zadecydowało o tym, że nie zdobył punktów na Silverstone.
Bardzo szybko na negatywne komentarze swojego kierowcy zareagował Mattia Binotto. - Nie sądzę, aby Sebastian stracił wiarę w zespół. On przechodzi przez trudny okres. Miał problemy w kwalifikacjach i ostatnich wyścigach. Brakuje mu zaufania do bolidu. W GP 70-lecia wykręcił "bączka" tuż po starcie, bo najechał na krawężnik. To zepsuło jego wyścig. Od początku miał pod górkę - powiedział szef Ferrari w Sky Italia.
Binotto zwrócił uwagę na to, że Vettel wskutek swojego błędu spadł na koniec stawki i musiał nadrabiać stracony dystans, a przez to trudno mówić o jakichkolwiek strategiach w jego przypadku.
- Ściągnęliśmy Sebastiana nieco wcześniej na pit-stop, ale ogólnie myślę, że to był właściwy wybór dla zespołu, bo pozwoliło to kontynuować swój przejazd Leclercowi. Nie sądzę, abyśmy ukarali w ten sposób Vettela. Szybko wyprzedził Raikkonena, potem uporał się z kolejnymi kierowcami. Jednak to wszystko było pokłosie problemów z początku wyścigu. To klucz do jego słabego występu, to nie jest kwestia strategii - dodał szef Ferrari.
Sebastian Vettel ukończył GP 70-lecia na dwunastym miejscu, podczas gdy Charles Leclerc był czwarty. Tym samym Niemiec po raz kolejny w tym sezonie F1 nie zdobył punktów i zajmuje dopiero trzynastą pozycję w klasyfikacji mistrzostw.
Czytaj także:
Mercedes nie zostanie w F1?
Hamilton nie zgadza się na obniżkę kontraktu
ZOBACZ WIDEO: Tenis. Lotos PZT Polish Tour. Paweł Ciaś: Plan? Przygotować się fizycznie