Valtteri Bottas miał szansę, by w GP 70-lecia zniwelować stratę w klasyfikacji generalnej Formuły 1 do Lewisa Hamiltona, po tym jak w sobotę zdobył pole position i przewodził stawce F1 w pierwszej fazie wyścigu. Tymczasem Fin ukończył rywalizację dopiero na trzecim miejscu. W ten sposób spadł nawet w klasyfikacji mistrzostw za Maxa Verstappena.
Mercedes stracił szansę na zwycięstwo w GP 70-lecia za sprawą źle dobranej strategii. Max Verstappen w pierwszej fazie rywalizacji długo korzystał z opon z twardej mieszanki, podczas gdy jego rywale z niemieckiej ekipy dysponowali pośrednim ogumieniem i musieli wcześniej zjechać na pit-stopy.
- To frustrujące, gdy startujesz z pole position, a kończysz jako trzeci. Jako zespół zaspaliśmy w pewnym momencie. Max zdołał nas wyprzedzić, a potem nam odjeżdżał. Moja strategia była daleka od ideału. Sporo powinniśmy się nauczyć na tym przykładzie - powiedział Bottas w Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: płynęła ze... szklanką na głowie. Nieprawdopodobny wyczyn Katie Ledecky!
- Była szansa, abyśmy nadążyli za Verstappenem, ale gdy zacząłem naciskać w końcówce wyścigu, to moje opony po prostu się rozpadły. Pojawiły się u nas pęcherze, podczas gdy Red Bull ich w ogóle nie miał. Dlatego mieli nad nami przewagę - dodał fiński kierowca.
Pęcherze pojawiły się nie tylko u Valtteriego Bottasa, ale też u Lewisa Hamiltona, który dojechał do mety tuż przed Finem. Brytyjczyk w samej końcówce wyścigu też odbył dodatkowy pit-stop, po którym miał świeże ogumienie i z łatwością wyprzedził zespołowego kolegę.
- Opony się przegrzewały, wręcz gotowały. Powstawały w nich dziury, przez co bolid tracił przyczepność. Efekt był taki, że trzeba było jechać coraz wolniej i wolniej, ale trudno. To rozczarowujący dzień, ale musimy iść dalej - podsumował Bottas.
Czytaj także:
Mercedes nie zostanie w F1?
Hamilton nie zgadza się na obniżkę kontraktu