F1. GP Belgii. Pole position dedykowane Chadwickowi Bosemanowi. Lewis Hamilton niczym "Czarna Pantera"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton wygrał kwalifikacje do GP Belgii i zadedykował pole position zmarłemu Chadwickowi Bosemanowi. - Musiałem to zrobić dla niego - mówił o swojej świetnej jeździe na torze Spa-Francorchamps.

W tym artykule dowiesz się o:

Chadwick Boseman zmarł w wieku 43 lat. Aktor, znany przede wszystkim z filmu "Czarna Pantera" zmagał się z rakiem jelita grubego, ale nie informował o tym opinii publicznej. Wiadomość o śmierci Bosemana zszokowała Lewisa Hamiltona, który już o poranku dedykował aktorowi wzruszający wpis w social mediach.

Hamilton w sobotę sięgnął po pole position w kwalifikacjach do GP Belgii. Po wyjściu z bolidu stanął na swoim Mercedesie i wykonał gest, jaki charakteryzował postać księcia T'Challę, czyli głównego bohatera "Czarnej Pantery".

Następnie aktualny mistrz świata Formuły 1 zadedykował swoje pole position zmarłemu aktorowi. - Każde kolejne okrążenie było lepsze. Wykonaliśmy świetną pracę. Dla mnie to jednak szczególne pole position, bo rano zostałem zdruzgotany informacją o śmierci Chadwicka. Rok 2020 jest ciężki dla nas wszystkich, ale ta wiadomość naprawdę mnie złamała - powiedział Hamilton przed kamerami Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała

- Po takim ciosie trudno było mi odzyskać skupienie, wrócić do bolidu. Pomyślałem jednak, że muszę świetnie pojechać właśnie dla Chadwicka. On sam jako superbohater w filmach był przykładem dla wielu małych dzieciaków. Był dla nich takim lśniącym światłem. Wakanda forever - dodał Hamilton, nawiązując do hasła znanego z "Czarnej Pantery".

W kwalifikacjach do GP Belgii brytyjski kierowca jako pierwszy wyjechał na tor i nie korzystał z holowania, bowiem to Valtteri Bottas znajdował się za jego plecami i korzystał ze strugi powietrza pozostawionej po bolidzie zespołowego kolegi.

- Były czasy, kiedy próbowaliśmy holowania. Są tu miejsca, gdzie są długie proste, gdzie można się holować. Widać, że niektórzy kierowcy byli szybcy w pierwszym i trzecim sektorze, a tracili w środkowym. My właśnie w tym środkowym byliśmy mocni. W ten weekend to ja decydowałem, który z nas wyjeżdża jako pierwszy na tor i wybrałem, że to będę ja. Chciałem czystego powietrza przed sobą, by nie martwić się o to, czy ktoś mnie będzie wyprzedzać, by zyskać przewagę i tunel aerodynamiczny - podsumował Hamilton.

Czytaj także:
Claire Williams zaprzeczyła plotkom na temat Berniego Ecclestone'a
Anthoine Hubert. Śmierć, którą trudno zaakceptować

Komentarze (0)