Formuła 1 co roku organizuje szereg testów, ale część czasu za kierownicą należy oddać w ręce młodych kierowców. Regulamin F1 traktuje za takich zawodników, którzy mają na swoim koncie nie więcej niż dwa występy w Grand Prix.
W sezonie 2020 jazdy dla młodych kierowców zostaną zorganizowane w grudniu w Abu Zabi. Tymczasem Renault chce, aby szansę za kierownicą dostał 39-letni Fernando Alonso. Były mistrz świata F1 ma bowiem w przyszłym roku wrócić do stawki, a od miesięcy Hiszpan nie siedział za kierownicą bolidu - jego przygoda z F1 w barwach McLarena dobiegła końca po sezonie 2018.
Renault chce wykorzystać fakt, że regulamin pozwala, by w uzasadnionych przypadkach szansę testowania otrzymał kierowca, który ma więcej niż dwa występy w F1 na koncie. Nie podoba się to jednak przedstawicielom młodego pokolenia. - Testy dla młodych kierowców powinny być właśnie dla nich. Czy nie o to w nich chodzi? - pyta 23-letni Louis Deletraz, którego cytuje agencja GNN.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała
Zdanie Deletraza ma podzielać część padoku Formuły 2 - w końcu w tej serii roi się od gwiazd młodego pokolenia, które aspirują do jazdy w królowej motorsportu w przyszłości. Samo Renault ma swoją akademię talentów, do której należą m.in. Guanyu Zhou oraz Christian Lundgaard.
Sam Alonso zdaje się nie martwić protestami. Dwukrotny mistrz świata F1 początkowo odrzucał opcję testowania bolidu Renault w tym roku, ale ma być zbudowany postępami Francuzów w ostatnich miesiącach. Dlatego zmienił zdanie. Hiszpan ma też regularnie pojawiać się w boksach ekipy z Enstone pod koniec sezonu 2020.
- Nie będzie mnie na wyścigu F1 wcześniej niż na Imoli na przełomie października i listopada. W międzyczasie popracuję w symulatorze w fabryce. Spróbuję też zbliżyć się z zespołem, przebywając z nim podczas GP w Bahrajnie i Abu Zabi - wyjawił Alonso w "El Mundo".
- Abu Zabi to ostatni wyścig sezonu 2020. Chcę zobaczyć z bliska jak pracuje Renault. Jednak mam już stały kontakt z inżynierami. Śledzę wyścigi z domu, podobnie jak spotkania z inżynierami - dodał Hiszpan.
Czytaj także:
Lewis Hamilton nadal bez kontraktu
Max Verstappen może odejść z Red Bulla