Przy okazji GP Eifel z koronawirusem w swoich szeregach zmagał się Mercedes, po tym jak testy wykazały zakażenie u dwóch pracowników. Minęło kilka dni i COVID-19 dotknął kolejny zespół Formuły 1. Tym razem mowa o Renault. Zakażenia wyszły na jaw przy okazji podróżowania do Barcelony, gdzie we wtorek odbyły się testy Fernando Alonso.
Personel Renault musiał się poddać testom na obecność COVID-19, bo takie są wymagania Hiszpanów i okazało się, że u dwóch pracowników potwierdzono koronawirusa. Według ustaleń portalu RaceFans.net, Francuzi zdecydowali się na odizolowanie od reszty zespołu łącznie sześciu osób, które pozostały w hotelach w Barcelonie i nie podróżowały na tor Catalunya.
Renault we wtorek zdecydowało się zorganizować testy Fernando Alonso w Barcelonie, bo ekipa znajdowała się w drodze z niemieckiego Nurburgringu do portugalskiego Portimao, gdzie odbędzie się kolejny wyścig F1.
ZOBACZ WIDEO: Liga Narodów. Maciej Rybus zakażony koronawirusem. Reprezentant opowiedział o swoim stanie zdrowia
Według nieoficjalnych informacji, żaden z zakażonych pracowników nie miał kontaktu z kierowcami czy też kadrą zarządzającą Renault. Dlatego przygotowania francuskiej ekipy do GP Portugalii nie powinny zostać zakłócone.
W tym roku koronawirus, oprócz wspomnianego wcześniej Mercedesa, dotknął też McLarena i Racing Point. Jeszcze w marcu, zanim pandemia COVID-19 wybuchła na dobre, zakażenie potwierdzono u jednego z mechaników McLarena. Wtedy doprowadziło to do odwołania GP Australii. Z kolei przed GP Wielkiej Brytanii na COVID-19 zachorował Sergio Perez, przez co kierowca Racing Point opuścił dwa wyścigi F1.
Formuła 1 co tydzień publikuje raport dotyczący wyników testów na obecność COVID-19, jakie przeprowadza przy okazji kolejnych wyścigów. W ubiegłym tygodniu wykonano 1635 badań, z czego 3 dały wynik pozytywny.
Czytaj także:
Było podejrzenie koronawirusa w Alfie Romeo
Niespodziewany transfer Red Bulla?