Kevin Magnussen od czterech lat broni barw Haasa w Formule 1, ale jego wyniki pozostawiają sporo do życzenia. Amerykańska ekipa ma być świadoma tego, że w ostatnim okresie jej kryzys to m.in. kwestia postawienia na złych kierowców. Dlatego najprawdopodobniej za kilka tygodni pracę straci też Romain Grosjean.
Duński dziennik "BT" doniósł, że w sprawie Magnussena decyzja już zapadła. - Jestem na 99,9 proc. pewien, że kariera Kevina w Formule 1 zakończy się wraz z GP Abu Zabi w połowie grudnia. Haas zastąpi nie tylko Magnussena, ale i Grosjeana. Kevin nie ma żadnych innych opcji na sezon 2021 w Formule 1 - powiedział Peter Nygaard, dziennikarz "BT".
Zdaniem Duńczyka na Magnussena nie spojrzy nawet Williams, który po zmianie właściciela musi potwierdzić dotychczas zawarte kontrakty i może dokonać zmian w swoim składzie. Teoretycznie ważne umowy z Brytyjczykami mają George Russell i Nicholas Latifi, ale ostatnio ze stajnią z Grove zaczęto łączyć Sergio Pereza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk
- Williams ma nowych właścicieli. To otwiera pewne możliwości, ale oni doskonale wiedzą, że rok 2021 jest przejściowym okresem dla nich. Muszą go przetrwać i przygotować się do rewolucji technicznej w F1 w sezonie 2022 - wyjaśnił Nygaard.
- Williams postawi na względy ekonomiczne. Russell gwarantuje im zniżkę na silniki Mercedesa, Latifi dał mnóstwo pieniędzy należących do jego ojca. Magnussen musiałby zaoferować Williamsowi ogromne środki, a wszystko po to, by trafić do najgorszej ekipy w stawce. Łączenie Kevina z Alpha Tauri czy Red Bullem jest nierealne - dodał.
Zdaniem duńskiej prasy Magnussen jest jedną z ofiar kryzysu wywołanego koronawirusem. Do Haasa ma trafić bowiem Nikita Mazepin, którego ojciec jest rosyjskim miliarderem i za starty syna w F1 ma zapłacić kilkadziesiąt milionów dolarów.
- Tak to widzę, że Magnussen jest kolejną ofiarą COVID-19 i kryzysu wywołanego przez pandemię. Zobaczymy, gdzie trafi. To będzie ekscytujące. Jednak ostatnio na Nurburgringu powiedział mi, że nie zadowoli się rolą rezerwowego w F1. Będzie się gdzieś ścigał. On chce wygrywać w roku 2021 - podsumował Nygaard.
Czytaj także:
DTM bez kibiców na Hockenheim
Decyzja Alfy Romeo ws. składu jeszcze w październiku