Michael Schumacher po raz pierwszy żegnał się z Formułą 1 po sezonie 2006, ale po trzech latach dał się namówić Mercedesowi na powrót do stawki. Wielu kibiców żyło ponownymi startami "Schumiego", ale okazało się, że długi rozbrat z F1 oraz mało konkurencyjny bolid Mercedesa nie pozwoliły mu walczyć o czołowe lokaty. Schumacher w latach 2010-2012 nie wygrał ani jednego wyścigu.
Teraz do stawki F1 wraca Fernando Alonso. Hiszpan żegnał się z królową motorsportu po sezonie 2018, bo miał dość jazdy niezbyt konkurencyjnym bolidem McLarena. Kierowca z Oviedo dał się jednak namówić szefom Renault na powrót. Dlatego już za kilka miesięcy zobaczymy go w bolidzie Alpine, po tym jak Renault zmieni nazwę swojej ekipy.
Spore obawy związane z powrotem Alonso ma Felipe Massa. - Fernando to fenomen. Talent, jaki trudno znaleźć wśród obecnych kierowców. Należy jednak pamiętać, że przychodzi do zespołu, który nie znajduje się w czołówce i od lat jest poza walką o czołowe lokaty F1 - powiedział Massa w rozmowie z "AS".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalne uderzenie na polu golfowym. Nagranie jest hitem
- To może mieć negatywny wpływ na powrót Alonso, tak jak to miało miejsce w przypadku Schumachera. Michael był w domu przez trzy lata i nie wrócił na dawny poziom w Mercedesie. Wiek również ma znaczenie. Fernando będzie miał 40 lat i przyjdzie mu walczyć z 20-25-letnimi kierowcami. Sam wiek nie jest problemem, ale po prostu w stawce pojawili się równie utalentowani kierowcy jak on. Jest paru młodych kierowców, których stać na dobre wyniki - dodał Massa.
Brazylijczyk, który był partnerem Alonso w Ferrari w latach 2010-2013, sam powrót Hiszpana uważa za "dobrą wiadomość dla F1". Podkreśla przy tym, że jest on trudniejszym partnerem zespołowym niż Schumacher. Massa miał bowiem też okazję tworzyć duet z Niemcem - w sezonie 2006 towarzyszył mu w Ferrari.
- Schumacher był bardziej nauczycielem. Nie miał w sobie takiej chęci rywalizacji, jaką miałem z Alonso przez tyle lat. Przez kilka lat ostro rywalizowaliśmy, ale też sytuacje były inne, bo znajdowali się na różnych etapach swoich karier - stwierdził Massa.
- Jako kierowca postawiłbym na Schumachera. Fernando nie miał tylu konkurencyjnych bolidów w swojej karierze, ale to Michael wygrał siedem tytułów mistrza świata i 91 wyścigów. Liczby w F1 są ważne i w przypadku Michaela robią różnicę - podsumował Massa.
Czytaj także:
Russell bez gwarancji na transfer
Robert Kubica odsłonił tajniki swojej pracy