Mercedes w ostatnich latach zwykł stosować team orders i Valtteri Bottas miał za zadanie wspierać Lewisa Hamiltona, gdy kwestia tytułu mistrzowskiego w Formule 1 nie była jeszcze rozstrzygnięta. Sytuacja w GP Sakhir będzie o tyle ciekawa, że Hamilton z powodu koronawirusa jest nieobecny w padoku F1.
Duet kierowców Mercedesa w GP Sakhir tworzą Valtteri Bottas i George Russell. Trudno nie ulec wrażeniu, że równocześnie jest to pojedynek o miejsce w Mercedesie w sezonie 2022. Obecnie w nieco lepszej sytuacji znajduje się Bottas, który wygrał kwalifikacje o 0,026 s. z Russellem i zdobył pole position.
W niedzielnym wyścigu Mercedes nie zamierza jednak ingerować w batalię Bottasa i Russella. Jak zapowiedział Toto Wolff, obaj dostaną wolną rękę w atakach na zespołowego kolegę. - Na pewno będzie ciasno, ale nie widzę rywalizacji w naszej ekipie. Valtteri jest dobrze zakorzeniony w Mercedesie. Nie musi nic udowadniać - powiedział "Motorsportowi" szef zespołu z Brackley.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawi Joanna Jędrzejczyk. Na wakacjach w Meksyku
- George jest w łatwiejszej sytuacji, bo na nim nie ma presji. On nie ma nic do stracenia. Jest jeszcze Verstappen, który nie będzie zadowolony z tego, że na przodzie stawki pojawił się nowy rywal - dodał Wolff.
Jak podkreślił, Russell ma utrudnione zadanie już na starcie. - Znajduje się na brudnej części toru, a już w zeszły weekend widzieliśmy, że to spore utrudnienie. Do tego kokpit naszego bolidu jest dla niego za mały, tak samo jak pedały dla jego stóp i przycisk sprzęgła dla jego palców - zdradził Austriak.
- Nie będziemy jednak nikogo faworyzować. Obaj mają pozwolenie na walkę. Jesteśmy to winni każdemu kierowcy w naszych szeregach. Nie będziemy zakładać żadnych kagańców - podsumował szef Mercedesa.
Czytaj także:
Głośny transfer z Ferrari do Haasa
Pogorszył się stan Lewisa Hamiltona