Formuła 1 przedstawiła kalendarz na sezon 2021. Jest on niezwykle ambitny i rekordowo długi, bo składa się z aż 23 Grand Prix. Na cztery miesiące przed rozpoczęciem rywalizacji w Australii pojawiają się jednak wątpliwości co do tego, czy kolejna kampania rozegrana zostanie zgodnie z planem.
Szczepionka na COVID-19 nie rozwiąże bowiem wszystkich problemów F1. Choćby z tego względu, że jej dystrybucja w kolejnych krajach potrwa kilka miesięcy. Na dodatek w wielu państwach spory odsetek społeczeństwa nie chce się szczepić.
- Rok 2020 był wspaniały, doświadczyliśmy w nim mnóstwa kreatywności. Kto pomyślałby rok temu o tej porze, że czeka nas sezon z trzema wyścigami we Włoszech i w niektórych przypadkach po dwie rundy na tych samych obiektach? - skomentował Jean Todt, prezydent FIA, którego cytuje grandpx.news.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Karolina Owczarz pochwaliła się nowymi "ciuszkami"
Chociaż F1 udało się zminimalizować ryzyko związane z COVID-19, to nie ulega wątpliwości, że koronawirus będzie zagrożeniem dla królowej motorsportu również w sezonie 2021. - Staraliśmy się, aby liczba przypadków COVID-19 w sportach motorowych była mała. Niestety, to jeszcze nie jest koniec pandemii na świecie - ostrzegł Todt.
- Sezon 2020 dobiegł końca, ale kolejny zaczniemy z pustą kartką, bo koronawirus i restrykcje nadal będą istnieć. Szczepionka na COVID-19 to dobre rozwiązanie dla wszystkich na tej planecie, ale musimy być gotowi na potencjalne zmiany w kalendarzach. I nie chodzi mi tutaj wyłącznie o F1. Moim zdaniem, pierwsza połowa 2021 roku nie będzie taka, jakiej byśmy oczekiwali w "normalnym" świecie - podsumował 74-latek.
Koronawirus jest też wyzwaniem dla Stefano Domenicalego, który 1 stycznia 2021 roku obejmie funkcję szefa Formuły 1. - Muszę to podkreślić, że jeszcze w marcu nikt nie myślał o tym, że będziemy mogli się ścigać w tym roku - powiedział Domenicali w "Autosprincie".
- Od tego czasu wykonaliśmy ponad 80 tys. testów na obecność koronawirusa i tylko 79 dało wynik pozytywny. To jest 0,1 proc. Prawie nic. System, który opracowaliśmy na sezon 2020 wymaga ulepszenia, ale też musimy mieć świadomość, że dzięki niemu mogliśmy się w ogóle ścigać w tym roku - podsumował nowy szef F1.
Czytaj także:
Kruchy model finansowy McLarena
Ferrari narzeka na niesprawiedliwe przepisy