Oczy kibiców i ekspertów w sezonie 2021 będą zwrócone na Nikitę Mazepina. Rosjanin nie ma najlepszej opinii w padoku Formuły 1 z kilku względów. Zasłynął z bardzo agresywnej i momentami nieprzemyślanej jazdy na torze, przed paroma laty pobił Calluma Ilotta po wyjściu z bolidu, a starty zawdzięcza głównie majątkowi ojca. Dmitrij Mazepin posiada ok. 7 mld dolarów.
Dodatkowo pod koniec ubiegłego roku Mazepin wywołał skandal obyczajowy, po tym jak opublikował w social mediach nagranie, na którym dotykał w samochodzie piersi modelki Andrei D'Ival. Wielu kibiców domagało się od Haasa, by w tej sytuacji wyrzucił 21-latka z ekipy. Amerykański zespół nie zdecydował się na taki krok.
Mazepin nie przejmuje się jednak krytyką, jaka spadła na niego w ostatnich tygodniach. - Są pewne powody, niezwiązane ze światem wyścigów, dla których być może jestem traktowany trochę inaczej. Jestem do tego przyzwyczajony i nie przeszkadza mi to - powiedział młody kierowca w Match TV.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponujące umiejętności Piotra Liska. Jest rewelacyjny
Powody, o których mówi Rosjanin to najpewniej finanse ojca. Dmitrij Mazepin, aby syn miał w ogóle możliwość startów w niższych kategoriach, kupował mu dotąd całe zespoły wyścigowe. Będzie też wspierać jego karierę w F1 - Haas ma otrzymywać z tego tytułu rocznie ok. 25-30 mln dolarów.
21-letni Mazepin jest przy tym świadomy tego, że debiut w F1 będzie dla niego ciężkim zadaniem. Haas przez ostatnie dwa sezony był bowiem przedostatnią siłą w stawce. - Najprawdopodobniej nie będę miał z kim walczyć - stwierdził kierowca.
- Ważne jest to, aby pozostać realistą. Spodziewamy się trudnego sezonu. Myślę, że w F1 nie ma zbyt wielu bolidów, z którymi moglibyśmy rywalizować na poziomie - dodał Mazepin.
Czytaj także:
Williams zacieśnia relacje z Mercedesem
Lando Norris zakażony koronawirusem