F1. Syn miliardera nie przejmuje się krytyką. "Są powody, dla których być może jestem traktowany inaczej"
Nikita Mazepin jeszcze nie zadebiutował w F1, a już podpadł wielu kibicom, po tym jak zaprezentował film, na którym dotykał piersi modelki podczas jazdy samochodem. Młody Rosjanin nie przejmuje się jednak krytyką.
Dodatkowo pod koniec ubiegłego roku Mazepin wywołał skandal obyczajowy, po tym jak opublikował w social mediach nagranie, na którym dotykał w samochodzie piersi modelki Andrei D'Ival. Wielu kibiców domagało się od Haasa, by w tej sytuacji wyrzucił 21-latka z ekipy. Amerykański zespół nie zdecydował się na taki krok.
Mazepin nie przejmuje się jednak krytyką, jaka spadła na niego w ostatnich tygodniach. - Są pewne powody, niezwiązane ze światem wyścigów, dla których być może jestem traktowany trochę inaczej. Jestem do tego przyzwyczajony i nie przeszkadza mi to - powiedział młody kierowca w Match TV.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponujące umiejętności Piotra Liska. Jest rewelacyjnyPowody, o których mówi Rosjanin to najpewniej finanse ojca. Dmitrij Mazepin, aby syn miał w ogóle możliwość startów w niższych kategoriach, kupował mu dotąd całe zespoły wyścigowe. Będzie też wspierać jego karierę w F1 - Haas ma otrzymywać z tego tytułu rocznie ok. 25-30 mln dolarów.
21-letni Mazepin jest przy tym świadomy tego, że debiut w F1 będzie dla niego ciężkim zadaniem. Haas przez ostatnie dwa sezony był bowiem przedostatnią siłą w stawce. - Najprawdopodobniej nie będę miał z kim walczyć - stwierdził kierowca.
- Ważne jest to, aby pozostać realistą. Spodziewamy się trudnego sezonu. Myślę, że w F1 nie ma zbyt wielu bolidów, z którymi moglibyśmy rywalizować na poziomie - dodał Mazepin.
Czytaj także:
Williams zacieśnia relacje z Mercedesem
Lando Norris zakażony koronawirusem