W sierpniu 2020 roku Williams zmienił właściciela - został nim amerykański fundusz inwestycyjny Dorilton Capital. Amerykanie od kilku miesięcy urządzają zespół z Grove po swojemu, co staje się coraz bardziej widoczne. Jeszcze we wrześniu z firmy odeszli Frank i Claire Williams, a na nowego szefa wybrano dobrze znanego w motorsporcie Josta Capito.
Początek 2021 roku przyniósł kolejną rewolucję. Williams ogłosił, że od kolejnego sezonu zacieśni sojusz z Mercedesem. Od roku 2022 Brytyjczycy planują pozyskiwać nie tylko silniki niemieckiego producenta, ale też szereg innych części - w tym chociażby skrzynie biegów.
To odstępstwo od zasad, jakimi kierowali się Frank i Claire Williams. Brytyjska rodzina była dumna z tego, że ich zespół zachował swoją autonomię i w jak największym stopniu jest w stanie sam konstruować bolidy F1. Równocześnie był to powód, dla którego ekipa z Grove spadła na samo dno królowej motorsportu. Produkowane przez Williamsa skrzynie biegów czy elementy tylnego zawieszenia są po prostu niekonkurencyjne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponujące umiejętności Piotra Liska. Jest rewelacyjny
"Zacieśnione partnerstwo z Mercedesem umożliwi Williamsowi wdrożenie bardziej wydajnego procesu projektowania i produkcji w perspektywie długoterminowej, dając zespołowi szansę na bardziej efektywne skoncentrowanie zasobów na innych obszarach" - napisano w oświadczeniu Williamsa.
- Cieszę się, że nasze wspaniałe relacje z Mercedesem wykraczają poza dostawę silników. Williams to niezależny zespół F1, ale dyscyplina stale się rozwija i my jako ekipa musimy reagować na to, co się dzieje. Wszystko po to, by zapewnić Williamsowi jak najlepszą pozycję wyjściową do rywalizacji - skomentował Simon Roberts, szef zespołu z Grove.
Williams tym samym stał się kolejnym zespołem F1, który wszedł w sojusz z większym graczem. Obecnie Mercedes dostarcza już szereg części Aston Martinowi. Z kolei Ferrari zapewnia elementy bolidu Alfie Romeo i Haasowi, podczas gdy Red Bull Racing przekazuje komponenty Alpha Tauri.
Zespół z Grove od trzech sezonów (2018-2020) okupuje ostatnie miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. Słabe wyniki miały wpływ na decyzję rodziny Williams o sprzedaży swojego rodzinnego biznesu. Ubiegła kampania dla ekipy była pierwszą od roku 1977, w której nie zdobyła ona ani jednego punktu w F1.
Czytaj także:
Czarne chmury nad GP Australii
Robert Kubica w NASCAR? Plotka, w którą trudno uwierzyć