Media w Wielkiej Brytanii żyją przyszłością Lewisa Hamiltona, bo chociaż powoli kończy się styczeń, to Brytyjczyk nadal nie posiada kontraktu z Mercedesem na sezon 2021. Niemcy wyznaczyli 36-latkowi ultimatum. Brytyjczyk musi parafować nowy dokument najpóźniej w połowie marca, tuż przed zimowymi testami Formuły 1.
- Nie ułatwiamy życia prawnikom, gdy kłócimy się o takie sprawy jak Zoom - zdradził w telewizji ORF Toto Wolff, szef Mercedesa.
Hamilton ma nie tylko jasno sprecyzowane żądania dotyczące wysokości kontraktu i jego długości, ale oczekuje też zmniejszenia swojej aktywności w fabryce. 36-latek oczekuje, że część wizyt w Brackley można zamienić w wideokonferencje, bo pandemia koronawirusa pokazała, że w F1 można pracować efektywnie w sposób zdalny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: od chuderlaka do mięśniaka. Niesamowita metamorfoza Torresa!
Aktualny mistrz świata F1 chce też otrzymać zwolnienie z aktywności na rzecz sponsorów Mercedesa. Mimo to, Wolff jest optymistą ws. finalizacji rozmów. - Lewis jest teraz w USA, ja jestem w Austrii. W pewnym momencie jednak załatwimy ten temat. Tak to już jest w negocjacjach - dodał szef Mercedesa.
Komentujący sprawę w RTL dziennikarz Felix Gorner oczekuje, że Mercedes poinformuje o nowym kontrakcie Hamiltona w ciągu kilku dni. - Oczekuję, że tak się stanie. Prawdopodobieństwo zakończenia rozmów bez sukcesu oceniam na zerowe. Obie strony chcą dalej współpracować, Hamilton chce ósmego tytułu mistrzowskiego - ocenił Gorner.
Podobnie sprawę widzi David Coulthard. - Biznes to biznes. Nikt nie rozdaje pieniędzy za to, że jesteś miły lub dobry w tym, co robisz. Trzeba się dogadać, co do swojej wartości - powiedział były kierowca F1 o negocjacjach Mercedesa z Hamiltonem.
Czytaj także:
Znaczący skok Ferrari. Dobre wieści z fabryki
Przełomowy moment w Arabii Saudyjskiej. Pomagają Polacy