1 stycznia Chase Carey przestał pełnić funkcję dyrektora generalnego Formuły 1, a nowym szefem królowej motorsportu został Stefano Domenicali. Jako że Włoch, w przeciwieństwie do Irlandczyka, ma ogromne doświadczenie wyniesione ze świata F1, pojawiły się wątpliwości, co do dalszej pracy Rossa Brawna.
Brytyjczyk w roli dyrektora wyścigowego F1 pomagał Careyowi i pojawiły się sugestie, że po zmianach Brawn nie będzie potrzebny Domenicalemu. Jednak były szef Mercedesa zaprzecza tym plotkom.
- Nie wiem, skąd wzięły się te plotki. Nie odchodzę. Nie mogę się doczekać nowych wyzwań, które nas w tej chwili czekają. Byłoby frustrujące, gdybym nie mógł zobaczyć nowych bolidów po rewolucji technicznej w roku 2022 - powiedział portalowi racingnews365.nl Brawn, który miał ogromny wpływ na kształt nowych przepisów technicznych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Karolina Owczarz pokazała się w sukni ślubnej. Na usta ciśnie się jedno słowo!
- Wyzwania, jakie stwarza koronawirus, nadal motywują mnie do dalszej pracy. Nadejdzie czas, gdy odejdę ze stanowiska, ale na razie tego nie planuję - dodał Brytyjczyk.
Brawn bardzo dobrze zna Domenicalego, bo obaj współpracowali w przeszłości w Ferrari. Zaprzeczył jednak, jakoby wspólnie mogli teraz faworyzować włoski zespół. - Staram się robić to, co jest dobre dla Formuły 1 - zaznaczył.
- Czasem coś będzie działać na korzyść Ferrari, czasem będzie sprzyjać Mercedesowi, a kiedy indziej będzie przeciw im. Nasza przeszłość w Ferrari nie ma wpływu na podejmowane przez nas decyzje. Jesteśmy na tyle profesjonalni, że potrafimy odłożyć naszą przeszłość na bok - podsumował dyrektor wyścigowy F1.
Czytaj także:
Robert Kubica musi wygrać Daytona 24h
Carlos Sainz już testuje w barwach Ferrari