Charles Leclerc często jest zestawiany z Michaelem Schumacherem, bo dysponuje podobnym talentem. Monakijczyka i Niemca łączy też fakt, że trafili do Ferrari w kryzysowym momencie. Schumacher przybywał jednak do Maranello jako podwójny mistrz świata Formuły 1, a Leclerc po ledwie jednym udanym sezonie w F1.
23-latek obecnie szykuje się do trzeciej kampanii w karierze i ma jasny cel. Chce wyciągnąć Ferrari z kryzysu. Włoski zespół przed rokiem zajął dopiero szóste miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. Nie wygrał ani jednego wyścigu. Leclerc zamierza to zmienić.
- Myślę, że jak dotąd nie spędziłem zimą w fabryce Ferrari tyle czasu. Przeprowadziliśmy szereg testów ze starym bolidem, więc jestem gotowy do startu nowego sezonu F1. Pracowałem w podobny sposób, w jaki robiłem to w przeszłości. Chciałem zrozumieć swoje słabe strony i poprawić się w tym względzie - powiedział motorsport.com Leclerc.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Najpiękniejsza polska ring girl w nowej roli
- Nadal uważam, że zarządzanie oponami jest czymś, na co powinienem zwrócić uwagę. W zeszłym roku mocno się poprawiłem pod tym względem i wierzę, że ten sezon przyniesie kolejny krok naprzód. Analizowałem przez zimę swoje wyścigi, próbowałem zrozumieć, co mogliśmy zrobić lepiej jako zespół, co mogłem poprawić ja za kierownicą - dodał kierowca z księstwa.
Leclerc w przerwie zimowej wziął udział w testach na torze Fiorano, gdzie miał do dyspozycji model SF71H z 2018 roku. Następnie sprawdzał opony szykowane przez Pirelli na sezon 2022, co zapewniło mu kolejne godziny w bolidzie Ferrari.
Program przygotowań Leclerca do kampanii 2021 zakłóciło zakażenie koronawirusem. Kierowca Ferrari zmagał się z COVID-19 w styczniu. - Jestem już całkowicie zdrowy. Na szczęście nie miałem mocnych objawów, więc nie mam żadnych powikłań czy czegoś w tym rodzaju. Poddałem się różnym testom kondycyjnym, aby być pewnym swojej formy i mogę zapewnić, że wszystko jest w porządku - podsumował.
Czytaj także:
Koniec z plastikiem w F1
Williams chce odzyskać dawny blask