Najlepszy czas w treningach i pewnie wygrane kwalifikacje - tak wyglądał weekend w GP Bahrajnu w wykonaniu Maxa Verstappena. Aż do niedzieli wydawało się, że nikt nie jest w stanie pokonać kierowcy Red Bull Racing. Jednak w wyścigu 23-latek musiał uznać wyższość Lewisa Hamiltona.
Verstappen przegrał z Hamiltonem o włos, choć w końcówce wyścigu zdołał go nawet wyprzedzić. Jako że do manewru wykorzystał kawałek pobocza, to Holender oddał pozycję aktualnemu mistrzowi świata F1, by nie narażać się na decyzję sędziów.
Dlaczego Verstappen nie był w stanie przeprowadzić jeszcze jednego skutecznego ataku? - Trudno było jechać tuż za Hamiltonem. Wjechałem w trzynasty zakręt i złapałem ogromną nadsterowność. Od tego momentu nie miałem już opon, by przeprowadzić atak - wyjaśnił kierowca Red Bulla portalowi motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: NBA. Gortat mógł grać w Los Angeles Lakers i Golden State Warriors. "To był błąd popełniony przeze mnie"
- Oczywiście, miałem ogumienie świeższe od Lewisa o 10 czy 11 okrążeń, ale w tych bolidach taka przewaga znika bardzo szybko, gdy zbliżysz się do kogoś na dystans jednej sekundy. Dodatkowo nie pomagał mi wiatr i jego kierunek - dodał Verstappen.
Kierowca z Holandii ruszał do GP Bahrajnu z pole position. Hamilton dwukrotnie wcześniej zjeżdżał na pit-stop i za każdym razem wracał na tor przed Verstappenem. - Nie przegraliśmy tego wyścigu z powodu strategii - bronił decyzji zespołu Christian Horner, szef Red Bulla.
- Mercedes miał bardzo mocne tempo na początku. Nie mogliśmy się od nich oderwać i stworzyć wystarczającej luki. Degradacja ich opon wyglądała imponująco. Max w żadnym momencie nie mógł odjechać na więcej niż 2 s. przewagi. Zjechali wcześniej niż my po opony, podcięli nas, a my straciliśmy przewagę wynikającą z pozycji na torze - dodał Horner.
Czytaj także:
Sędziowie pomogli Lewisowi Hamiltonowi w GP Bahrajnu
Pieniądze nie jeżdżą. Fatalny błąd debiutanta