Lewis Hamilton jest coraz mocniej zaangażowany w walkę z rasizmem, a także obronę klimatu. Aktualny mistrz świata Formuły 1 powołał Komisję Hamiltona, która ma pomagać czarnoskórym w edukacji i docieraniu do wysokich stanowisk w motorsporcie.
Równocześnie Brytyjczyk jest wierny wegańskiej diecie, zachęca innych do rezygnacji z mięsa i promuje kwestie ekologiczne. Jednak zdaniem części kibiców F1, jest nieszczery w postulatach.
Formuła 1 rywalizuje bowiem w ponad 20 krajach w trakcie sezonu, korzystając z samolotów i spalając ogromne ilości paliwa. Sam Hamilton słynie z tego, że często korzysta z transportu lotniczego, bo nie tylko bierze udział w wyścigach F1, ale również pokazach mody czy spotkaniach ze sponsorami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o 12-latku. Zwróć uwagę na jego technikę
- Mógłbym zrezygnować z F1 - powiedział Hamilton w wywiadzie dla "Wired", pytany o opinię krytyków na jego temat.
- Plusy byłyby takie, że nie ścigałbym się bolidem, nie latałbym do 20 różnych krajów na wyścigi w trakcie sezonu, spędzałbym mniej czasu w samolotach. Jednak fakt jest taki, że nawet gdybym zakończył karierę, to wyścigi nadal się będą odbywać. Formuła 1 nie zatrzyma się z mojego powodu - dodał kierowca Mercedesa.
Obecny kontrakt Hamiltona z Mercedesem wygasa po sezonie 2021 i nie brakuje spekulacji, że Brytyjczyk go nie przedłuży. Może się zatem okazać, że 36-latek zyska więcej czasu i możliwości na walkę z rasizmem czy ociepleniem klimatu. I to szybciej, niż wielu kibicom się wydaje.
Czytaj także:
Od przyjaźni do nienawiści w F1
Williams nie pójdzie na kompromisy