Rząd Wielkiej Brytanii zmienił decyzję ws. obostrzeń. Były kierowca F1 wściekły

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: początek wyścigu F1 na Silverstone
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: początek wyścigu F1 na Silverstone

Wielka Brytania dobrze radzi sobie z procesem szczepień przeciwko COVID-19. Dzięki temu jeszcze w kwietniu dojdzie tam do luzowania obostrzeń. Nie dotyczy to jednak imprez sportowych. Wściekły z tego powodu jest były kierowca F1 - Jonathan Palmer.

Już 12 kwietnia Wielka Brytania zniesie część obostrzeń, jakie wprowadzone zostały w związku z COVID-19. Od najbliższego poniedziałku nastąpi ponowne otwarcie wszystkich sklepów, salonów fryzjerskich czy siłowni. Dodatkowo puby i restauracje będą mogły obsługiwać klientów na zewnątrz.

Jednak nie wszyscy mają powody do zadowolenia. Rząd Borisa Johnsona w ostatniej chwili zmienił bowiem zdanie ws. imprez sportowych. Te nadal będą musiały się odbywać bez publiczności. Taki stan rzeczy utrzyma się co najmniej do 17 maja, kiedy to ma dojść do kolejnego luzowania obostrzeń na Wyspach.

Decyzja rządu rozwścieczyła Jonathana Palmera - byłego kierowcę Formuły 1. Palmer jest właścicielem najważniejszych torów wyścigowych na Wyspach. Należą do niego Brands Hatch, Donington Park, Oulton Park, Snetterton i Cadwell Park. Odbywa się na nich 3/4 brytyjskich wyścigów i imprez.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Floyd Mayweather Jr ćwiczy, a pieniądze lecą z nieba

Należąca do Palmera firma MotorSport Vision wydała nawet specjalne oświadczenie. "Podczas gdy inne atrakcje na świeżym powietrzu, takie jak ogrody zoologiczne i parki rozrywki, mogą ponownie działać, a wydarzenia takie jak targi czy festiwale jedzenia mogą się odbywać przy udziale maksymalnie 4 tys. osób, na imprezy sportowe nałożono zakaz" - czytamy w komunikacie.

Firma należąca do Palmera uznaje decyzję rządu za niezrozumiałą. Zwraca uwagę na to, że już w kwietniu można było znieść część obostrzeń w przypadku dyscyplin sportowych odbywających się na świeżym powietrzu. Zwłaszcza że w przypadku torów wyścigowych mowa o ogromnych powierzchniach, na których łatwo o zachowanie dystansu.

Głosu sprzeciwu ws. decyzji rządu nie wyraził za to największy brytyjski obiekt - Silverstone. Zaplanowana na tym torze runda Formuły 1 o GP Wielkiej Brytanii ma się odbyć 18 lipca. Szefowie Silverstone zakładają, że będą mogli na nią wpuścić kibiców.

Czytaj także:
Robert Kubica wraca do rywalizacji
Na kierowcę F1 wylał się hejt

Komentarze (0)