F1. Max Verstappen był jak "siedząca kaczka". Holender szybko zorientował się, że jest bez szans

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

- Po drugim pit-stopie Mercedesa wiedziałem, że to koniec - powiedział Max Verstappen po GP Hiszpanii. Holender przez znaczną część dystansu wiedział, że Mercedes ograł Red Bulla pod względem strategii i czuł się jak "siedząca kaczka".

Max Verstappen popisał się świetnym startem w GP Hiszpanii i wyprzedził Lewisa Hamiltona w pierwszym zakręcie. Przez kilkanaście kolejnych okrążeń różnica między kierowcami Red Bull Racing i Mercedesa była minimalna. Verstappen nie był w stanie odjechać rywalowi na więcej niż ponad 1 s.

23-latek utrzymał prowadzenie w GP Hiszpanii po pierwszej serii pit-stopów. Nie oznacza to jednak, że Holender czuł się wtedy komfortowo.

- W pewnym sensie mogłem oczekiwać, że Mercedes nas pokona. Już pod koniec pierwszego przejazdu na miękkim ogumieniu Hamilton był szybszy. Gdy założyliśmy pośrednie opony, to Lewis też był wyraźnie lepszy - przyznał później Verstappen w Sky Sports.

Verstappen kontynuował przejazd, bo Red Bull liczył, że uda się dojechać do mety z wykorzystaniem ledwie jednego pit-stopu, a Hamilton pojawił się po raz drugi u mechaników. - Wtedy wiedziałem, że to koniec. Męczyłem się z oponami i było to widać na każdym kolejnym okrążeniu, podczas gdy Lewis się zbliżał. Czułem się jak siedząca kaczka wystawiona na polowanie - dodał kierowca Red Bulla.

Holender podkreślił przy tym, że najpewniej postawienie na dwa pit-stopy nie zmieniłoby znacząco jego sytuacji w GP Hiszpanii. - Gdy jesteś na czele wyścigu i mijasz bolidy w tłoku, to nie chcesz zjeżdżać na pit-stop. Gdy masz wyraźną przewagę nad rywalem, to podjęcie takiej decyzji jest łatwiejsze. Jednak nawet gdybyśmy zjechali na kolejny postój, to nie jestem pewien, czy byśmy dogonili Mercedesa. Brakuje nam tempa. Naprawdę próbowałem wszystko, co mogłem - stwierdził Verstappen.

- Nadal nie jesteśmy tam, gdzie chcielibyśmy być. Nadal musimy mocno naciskać i nadrobić zaległości. W tej chwili jesteśmy wolniejsi niż Mercedes. Jednak w porównaniu do zeszłego roku zrobiliśmy spory krok naprzód - podsumował 23-latek.

Czytaj także:
Robert Kubica nie jest mózgiem zespołu
Carlos Reutemann w stanie krytycznym

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: amatorzy mieli skakać do wody. Brutalne zderzenie z rzeczywistością!

Źródło artykułu: