F1. Mercedes straszy Red Bulla protestem. "Może się zrobić bałagan"
Mercedes zapowiada, że jeśli Red Bull w GP Azerbejdżanu zastosuje elastyczne tylne skrzydło, to zespół złoży protest przeciwko "czerwonym bykom". - Może się zrobić duży bałagan - ostrzega Toto Wolff i naciska na reakcję FIA.
Wcześniej rozegrane zostanie GP Azerbejdżanu (4-6 czerwca). Na ulicznym torze w Baku uginające się tylne skrzydło da zespołom dużą przewagę, bo pozwoli rozwinąć większą prędkoś maksymalną na prostych. Dlatego Mercedes zapowiedział, że złoży protest, jeśli ekipy zastosują kontrowersyjny element.
- Jeśli elastyczne tylne skrzydła pojawią się w Baku, to sprawa trafi do sędziów, a jeśli to nie wystarczy, to do międzynarodowego trybunału FIA. Dlatego sądzę, że federacja wyjaśni sprawę przed GP Azerbejdżanu. Jeśli tego nie zrobi, może się zrobić duży bałagan - powiedział w Sky Sports Toto Wolff, szef Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejsiewsporcie: wypadek za wypadkiem. Tak wyglądał wyścig w GenkAustriak nie rozumie, dlaczego FIA postanowiła wprowadzić nowe przepisy dotyczące elastycznych tylnych skrzydeł dopiero od GP Francji. Jego zdaniem, nowe regulacje powinny obowiązywać niemal natychmiast. Jego zdanie podzielają przedstawiciele McLarena.
- Jesteśmy niezależni od tego, co zrobi Mercedes. Sami prowadzimy dialog z FIA w tej sprawie. Z naszego punktu widzenia niektóre bolidy są niezgodne z regulaminem F1 i nie jesteśmy zadowoleni z tego powodu. FIA dowiodła, że te maszyny nie mieszczą się w przepisach, a mimo to nasi rywale nadal mogą stosować zastrzeżone elementy - powiedział motorsport.com Andreas Seidl, szef McLarena.
Równocześnie Wolff nie ma obaw, że Red Bull oprotestuje przednie skrzydło w bolidzie Mercedesa, które również ma nadmiernie się uginać. - Przeanalizowaliśmy nasze przednie skrzydła i te Red Bulla. Uginają się dokładnie w taki sam sposób. Ich tylne skrzydło ugina się za to bardziej niż powinno - podsumował szef Mercedesa.
Czytaj także:
Inwestycja Orlenu w Kubicę zwraca się
Ecclestone: Mosley był dla mnie jak brat