Przed GP Azerbejdżanu padokiem Formuły 1 wstrząsnęła wiadomość, że Nikita Mazepin otrzymał wezwanie do odbycia służby w rosyjskiej armii. Jeszcze bardziej zaskakujące było to, że narzekał na to sam Dmitrij Mazepin. Ojciec kierowcy Haasa jest miliarderem i od lat żyje w bardzo dobrych relacjach z Władimirem Putinem (szczegóły TUTAJ).
- Ma 23 wyścigi w tym roku do zaliczenia, a oni mówią, że ma wstąpić do armii i zaliczyć obóz szkoleniowy. Nikita zwrócił się do mnie, zapytał: "tato, co mam zrobić? Przecież mam wyścigi co dwa tygodnie". Nikt nie chce o tym słyszeć. Tyle że tu nie chodzi wyłącznie o niego, ale też o wszystkie inne osoby, które są w takiej samej sytuacji - mówił Mazepin senior.
Po wyścigu F1 w Baku rosyjski kierowca został zapytany o to, jak zamierza rozwiązać problem ze służbą w armii. 22-latek zapewnił, że nie chce uchylać się od obywatelskiego obowiązku i liczy na pozytywne zakończenie sprawy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo!
- W Rosji służba wojskowa jest obowiązkowa w przypadku każdej osoby zdolnej ją odbyć. Są dwie opcje. Pierwsza jest taka, że kończysz studia i następnie masz rok służby. Drugim jest dołączenie do departamentu wojskowego, gdzie pozostajesz w reżimie treningowym - powiedział Mazepin, cytowany przez agencję GNN.
- W departamencie wojskowym uczysz się przez jeden dzień w tygodniu i po trzyletnim szkoleniu możesz zostać oficerem rezerwy. Sam od dwóch lat należę do takiego departamentu. Przede mną kolejny rok. Chcę wierzyć, że później zostanę oficerem rezerwy - dodał Mazepin.
Uzyskanie tytułu oficera rezerwy pozwoliłoby Mazepinowi uniknąć obowiązkowej służby. Decyzja zależałaby jednak do władz armii. Dodatkowym problemem dla Rosjanina jest to, że startując w F1 ma więcej obowiązków niż chociażby podczas rywalizacji w F2. To sprawia, że trudniej znaleźć mu czas na regularne pojawienie się w ojczyźnie w celu odbycia szkoleń w departamencie wojskowym.
Czytaj także:
Lewis Hamilton popełnił kosztowny błąd
Sergio Perez mógł nie dojechać do mety