Za kierowcami F1 piątkowe treningi na torze Paul Ricard. Max Verstappen poranną sesję ukończył na 3. miejscu, a jego zespołowy partner Sergio Perez znalazł się tuż za nim. W popołudniowej odsłonie holenderski kierowca wyprzedził brylującego rankiem Valtteriego Bottasa o 0,008 sekundy i tym samym znalazł się na czele tabeli 2. treningu.
Pomimo uzyskania najlepszego czasu Verstappen przyznał, że piątek wcale nie minął tak gładko jak mogłoby się wydawać. - Myślę, że końcówka dzisiejszego dnia była całkiem dobra, udało nam się poprawić. Nie byłem jednak w pełni zadowolony z pierwszego treningu, a także ze startu drugiej sesji. Sytuacja poprawiła się dopiero, gdy zmieniliśmy komplet opon. Samochód prowadził się dużo lepiej - stwierdził 23-latek.
Kierowca zwrócił uwagę na porywy wiatru, które jeżeli utrzymają się do jutra, mogą zasadniczo wpłynąć na końcowy wynik kwalifikacji. - Mimo poprawy, sytuacja jest dość trudna. Na torze doskwiera nam dość silny wiatr, który zmienia się z okrążenia na okrążenie. Dlatego ocena prędkości w środku zakrętów, a także uzyskanie dobrego czasu nie należą w ten weekend do najłatwiejszych rzeczy. Ostatecznie jednak wszyscy kierowcy muszą sobie z tym jakoś poradzić. Koniec dnia był dobry, więc w sobotę możemy być konkurencyjni - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Igrzyska w Tokio będą dla sportowców katorgą. "Mamy być odizolowani totalnie"
Zwycięzca GP Monako zapytany o to, czy Red Bull jest faworytem sobotnich kwalifikacji nie chciał wydać jednoznacznej oceny. - Trudno powiedzieć. Oczekuję jednak, że w stawce będzie ciasno.
Weekend we Francji dobrze rozpoczął także Sergio Perez. W 1. treningu Meksykanin był czwarty, ale dzień zakończył na 12. miejscu. - Trafiłem dziś na spory ruch na torze, więc prawdopodobnie moje tempo wygląda na gorsze niż rzeczywiście jest - rozpoczął 31-latek. - Wygląda jednak na to, że jesteśmy na dość dobrej pozycji. Podczas dzisiejszych treningów próbowaliśmy kilku zmian, więc przyjrzymy się im dziś wieczorem i sprawdzimy, które z nich zadziałały. Mam nadzieję, że uda się przez noc znaleźć jeszcze zapas w tempie kwalifikacyjnym - dodał.
31-latek, który przed dwoma tygodniami wygrał GP Azerbejdżanu, jest pełen optymizmu przed resztą weekendu. - Oczywiście tor we Francji jest zupełnie inny niż w Baku, jednak nie zwalniamy tempa. Coraz lepiej rozumiem samochód, a z dzisiejszych przejazdów można wyciągnąć naprawdę sporo pozytywów - zakończył.
Czytaj także:
Kimi Raikkonen wciąż niepewny przyszłości w F1
Mercedes nierówno traktuje kierowców? Jest reakcja